sobota, 12 września 2015

O magii Świateł Stardust Forest

Zdarzyło się to pewnej nocy, gdy potomstwo Ramzy i Letusa, wilki obdarzone boską mocą rodzicielki sprawowały pieczę nad światem, za ich matkę, która poległa w boju. Wspólnie starali się odbudować świat, cierpiący po wojnie z przesiąkniętymi złą magią tworami Chaosu.
Suna, opiekunka zwierząt i szczeniąt krążyła właśnie po jednym z lasów, obdarowując do przeróżnymi mieszkańcami-jeleniami, dzikami, wiewiórkami, wężami, insektami. W pewnej jednak chwili zamyśliła się. Objęła wzrokiem uśpiony nocną aurą las i stwierdziła, iż to magiczne miejsce w mroku traci swą majestatyczną poświatę. Postanowiła, zatem stworzyć istotki małe , delikatne i niegroźne, równocześnie jednak wyróżniające się na tle nocy i tajemnej kniei. Całą następną noc i cały następny dzień skupiała się na tworzeniu małego insekta, który w mroku pocznie błyskać żywym, radosnym światełkiem. Ot jednak pojawił się problem-Suna, bowiem nie była w stanie obdarować stworzonka blaskiem podobnym do wesołego płomyka, gdyś ani światłem, ani ogniem władać nie potrafiła. Udała się, zatem do boga ognia, Musuko, by poprosić go o promyk dla ów istotek. Basior nie widział ku temu przeciwwskazań. Tchnął w owada cząstkę swej mocy, nadając mu zdolność lśnienia, gdy wokół zapanuje mrok. Suna podziękowała serdecznie władcy ognia i wróciła wraz z tworem do magicznego lasu.
Już następnej nocy pomiędzy pniami starych sosen hasały w powietrzu tysiące małych, skrzących się w mroku owadów. Od światła przez nie rzucanego Suna ochrzciła nowy gatunek nazwą Świetliki. Bardzo była dumna z hożych insektów, lubujących się w wieczornych harcach. Sama nie raz łapała się na beztroskiej zabawie z robaczkami, dostrzegła również innych bogów zafascynowanych lśniącymi świetlikami.
Wiadomość o nowych mieszkańcach lasu szybko obiegła bogów, w tym panującego czasem Jikana. Basior udał się o późnej porze do magicznego lasu by ów wspaniały twór podziwiać. Nie tylko on wpadł na tej pomysł, bowiem bogini mądrości-Myalo również nie widziała świetlików i tej akurat nocy postanowiła w końcu odkryć nowe stworzenia. Tak wpadli na siebie w samym sercu kniei, na małej polance zroszonej światłem księżyca i ozdobionej setkami świecących jasnym blaskiem świetlików. Jikan zawstydził się bardzo-zapatrzony w małe istotki nie spostrzegł kroczącej w tą sama stronę wadery, tak, więc zderzenie było nieuniknione.
-Wybacz mi, droga Myalo. – uchylił nisko głowę. – Majestat ów owadów tak zwrócił mą uwagę, iż nie spostrzegłem twej osoby. Wybacz, proszę.
-Ależ Jikanie, wina nie leży tylko po twej stronie. – odparła spokojnie bogini. – Ja również zapatrzyłam się na twory Suny i nie zwróciłam uwagi na istoty wokół mnie. Powinnam przeprosić, gdyż przyczyniłam się do zderzenia w równym stopniu, co ty, bogu czasu.
Jikan skinął nieśmiało głową, prostując się niby pewnie, lecz w tym geście kryła się trwoga-bowiem obecność Myalo działała na niego w sposób onieśmielający. Nigdy nie odważył się porozmawiać z waderą, a tym bardziej wyznać jej uczucie. Jednak teraz, nocą w czasie pełni, otoczeni wspaniałym tłumem rozbrykanych świetlików postanowił w końcu przełamać mur. Zaproponował swej lubej spacer o magicznym lesie. Wielka była jego radość, gdy Myalo przyjęła propozycję. Tak każdej nocy krążyli po puszczy, zapatrzeni w magiczny blask światełek, rozmawiając i zakochując się w sobie. Tak skryte marzenie Jikana spełniło się-w końcu miał przy sobie waderę, z którą chciał spędzić całą swoją wieczność. A gdy na świat przyszła ich córeczka, bogini przeznaczenia, Unmei, ich szczęściu nie było końca. Razu pewnego zabrali swe szczenię na pamiętną polankę. Opowiedzieli córeczce o magii świetlików, że to dzięki nim ich miłość powstała i za ich sprawą narodziła się właśnie ona. Unmei zachwycona błyszczącymi owadami, a także tym, czego dokonały, postanowiła po raz pierwszy użyć swej mocy. Tchnęła w część istoto magię szczęścia i przeznaczenia-pomyślała, bowiem, że skoro te niewinne istotki nawet, jako śmiertelne, niewinne twory były w stanie złączyć serca dwójki bogów, to będą w stanie uszczęśliwić także inne wilki zamieszkujące te ziemię. Tak oto lśniące insekty obdarzone zostały darem spełniania marzeń.
-Złapać je będzie trudno, gdyż marzenia nie można urzeczywistnić od tak.-pomyślała mała Unmei. –Jednak, jeśli ktoś będzie wytrwały w swych celach to pewnego dnia ziści się ona za sprawą tychże stworzeń.
Mimo wielkiej mocy nadanej przez bogini przeznaczenia, magia świetlików nie była na tyle silna, aby spełnić każde marzenie-zamiast tego w tych trudniejszych celach dawały siłę i wiarę, by dalej przeć do ich spełnienia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT