- Wszyscy będą cierpieć z powodu mej straty- odrzekł błękitny smok.
- Ale...- próbował zaprotestować Torso.
- To nieodwołalna decyzja. Skoro ona umarła z pragnienia, pozbawię cały świat wody, by zakosztowali jej bólu!
Spojrzałam na niego. Z całą pewnością musiał kochać swoją córkę, więc jej śmierć musiała być dla niego wielkim ciosem. Mimo wszystko...
- Królu!- odezwałam się, wychodząc naprzód i stając tuż obok ogromnego gada.- Zdaje sobie doskonale sprawę z tego, jak wielka jest twoja krzywda. Zważ jednak na to, iż życie toczy się dalej. pozostało wiele rodzin z dziećmi. Jeśli nadal nie będzie wody, czeka ich śmierć. Skoro twierdzisz, że twój ból jest tak ogromny, jako rodzic, powinieneś wiedzieć, że inni ojcowie także będą przeżywać utratę swego potomstwa. Naprawdę tego chcesz?
Smok spojrzał na mnie ze zdziwieniem i już zdawało się, że cofnie swoją straszliwą klątwę...
- Mój ból jest nieporównywalnie większy z jakikolwiek innym!- oznajmił głośno.- Wszyscy będą cierpieć przez moją stratę!
Warknęłam głośno i skoczyłam, lądując na pysku gada.
- Słuchaj- odparłam, nieźle wkurzona.- Nie waż się tak mówić. Nawet nie wiesz, co dzieje się tam na dole. Twój ból większy od cierpienia innych rodziców! Najpierw odpowiedz sobie, czy śmierć córki nie jest dla ciebie tylko wymówką, by sobie trochę ponarzekać i odebrać nam deszcz! Jak myślisz, co ona by powiedziała, gdyby zobaczyła, jak się zachowujesz?
- Królu- Torso ukłonił się, patrząc na smoka.- Prosimy cię. Zemścimy się na ludziach, którzy zamordowali twą potomkinię.
- Niech wam będzie- mruknął.- Dziękuję za rady. Choć oczekiwałbym większego szacunku z twojej, strony, wadero.
- Tak, tak... To co mamy zrobić?
< Torso?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz