Spojrzałem na Mavis, nie chciało mi się za nic zwiedzać dzisiaj terenów i w sumie już chciałem spytać wadery czy nie chciałaby tego przełożyć, ale gdy się odwróciłem i zobaczyłem piętnaście uśmiechniętych wilków to cała ochota na zostanie i siedzenie z nimi mi odeszła, oczywiście nie żebym ich nie lubił bo nawet ich nie znam, ale jak na razie lepiej już było iść gdzieś w dwójkę, przynajmniej dopóki do reszty się nie przyzwyczaję. Spojrzałem na waderę, która dumnym krokiem szła jakieś dwa metry przede mną.
-Ymm, więc Mavis, gdzie idziemy? - dogoniłem ją.
-Mizu no Yume. - odpowiedziała tylko.
Więc jak można było się domyślić, oczywiście bardzo zrozumiałem co powiedziała i co to jest.
-Można dokładniej? - przewróciłem oczami.
Wadera westchnęła głośno, na co trochę się skrzywiłem. Przecież zadałem normalne pytanie. Żaden nowy wilk chyba nie zrozumiałby tej nazwy.
-Idziemy nad rzekę, która przepływa przez nasz las. odpowiedziała Mavis.
Skinąłem łbem, chociaż wadera nie mogła tego zobaczyć bo znowu szła parę metrów przede mną.
-Daleko jeszcze? - zawołałem za nią.
<Mavis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz