Poznać innych?! Tego chyba nie przeżyje... Nienawidzę poznawania innych,
a co jeśli mnie nie zaakceptują? Mój wygląd nie specjalnie przykuwa
uwagę, co może nieco poprawić sytuację, ale jeśli wezmą mnie za
zauroczoną w walkę sunię? Taką, która gdy ktoś prosi o pomoc dalej
walczy i nie przestaje? Za jakąś waderę, która użala się nad
przeszłością? Która uważa, że jest najważniejsza? To byłoby okropne...
Ale jeszcze gorzej by było, gdybym po miesiącu po raz pierwszy spotkała
jakiegoś wilka. Bardzo dziwne. Cóż, muszę pokonać obawy. Niby nic, ale
przedstawiać też się nie umiem. Czasami się jąkam i tak po prostu
wychodzi... Niezbyt zrozumiale lub co najmniej dziwnie. Śmiesznie trochę
by było, gdybyśmy spotkały jakiegoś nieznajomego i powiedziałby zwykłe
''cześć!'', a ja schowałabym się za Amicą i spytała, czy już sobie
poszedł. Może przesadziłam, ale kiedyś chciałam tak zrobić. Po prostu
towarzystwo jest super, ale nie nieznajomych. Nie wiem, co mam robić z
takimi wilkami, co zaproponować, by odpowiedział z zwykłej grzeczności
''jasne'' i umierał przy mnie z nudów. Wtedy by mnie unikał. Po prostu
moje życie jest przepełnione obawami i tyle. Gdy pokonałyśmy kolejne
tereny usłyszałam jakiś szmer. Od razu pomyślałam, że to jakiś
nieznajomy, więc napięłam mięśnie, a moje serce zaczęło bić szybciej niż
dotąd. Nawet nie stresowałam się tak odwiedzinami alfy, która okazała
się spoko. Teraz doceniłam to, że chociaż jest ze mną Amica i nie znam
jej bardzo dobrze, to cenię jej obecność w tej chwili. Jak na zawołanie w
oddali pojawił się jakiś wilk. Amica nawet nie zwolniła, szła takim
samym tempem.
(Amica?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz