Patrzyłam na zmęczonego basiora. Obojga z nas ta walka zmęczyła.
Spuściłam łeb po czym zamknęłam o czy i zaczęłam mówić spokojnie.
- Przepraszam.
- Za co?- spytał mnie Rivai.
- Ja… Ja jak bym nie poszła w las i nie chciała nic upolować to może
cyklop by poszedł w inną stronę a ty byś nie miał rany- skończyłam po
czym popatrzyłam się na basiora z opuszczonym łbem. Uśmiechną się do
mnie pogodnie po czym rzekł.
- Przestań. Zawsze to coś ciekawego w życiu. A ta rana? Wiele takich miałem.
Zrobiłam lekki uśmiech. Lecz ciągle czułam się winna temu co się stało.
- Może przejdziemy się do Wodospadu Mizu? Napijemy się wody i umyjesz sobie ranę- zaproponowałam.
- Nie najgorszy pomysł- odpowiedział. Ruszyliśmy w stronę wodospadu.
Szliśmy znowu z ciszy. Podczas drogi zaczęłam nucić sobie pod nosem tą
samą piosnkę którą wcześniej usłyszał Rivaille. I znowu przeszedł mnie
dreszcze. Nie lubię gdy ktoś słyszy to co śpiewam a raczej się boje tego
co powie.
- Śpiewasz to samo co wcześniej?- usłyszałam pytanie basiora które wyrwało mnie z zadumy.
- Em… Tak… Usłyszałeś to? Przecież tak głośnie nie nucę- powiedziałam.
- Mam dobry słuch- uśmiechną się. Ja również się uśmiechnęłam.
Dotarliśmy w końcu do wodospadu. Wybiegłam przed basiora i podbiegłam do
wody władając lekko przednie łapy po czym gestem zachęciłam Rivai by
podszedł bliżej wody. Kiedy oboje byliśmy przy wodzie to zaczęłam pić.
Ciecz była wyjątkowa chłodna więc przyjemnie ukoiła moje rozgrzanie
ciało po walce. Popatrzyłam kontem oka na Rivaille. Z tego co widziałam
to skończył przemywać swój ranę i również pił. Przyszło mi do głowy by
ochlapać trochę basiora. Pod niosłam jedna łapę, zamachnęłam się lekko
po czym zahaczyłam łapą o wodę i ochlapałam Rivai. Podniósł gwałtownie
głowę i popatrzył na mnie z uśmiechem. Zaśmiałam się lekko. Basior
podniósł dumnie głowę nadal się uśmiechając po czym wepchną mnie do
wody. Wynurzyłam się czym prędzej i spojrzałam na śmiejącego się basior.
Podpłynęłam bliżej niego po czym wciągnęłam go do wody. Odpłynęłam od
niego czekając aż on się wynurzy. Kiedy była już na powierzchni to
popatrzył się na mnie z uśmiechem po czym oboje zaczęliśmy się śmiać.
Chlapaliśmy się lub nurkowaliśmy. Całkiem fajna zabawa. Miło tak się
pośmiać.
<Rivaille?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz