Przytuliłem mocno waderę, patrząc na nią ze smutkiem. Wiedziałem tylko, że tamten basior na pewno nie mógł przeżyć- wysokość, z jakiej spadł była zbyt duża. Nie zamierzałem się wychylać, aby sprawdzić. To chyba właśnie nazywają strachem...
Przyznaję, odczuwałem lęk. Na słuchu polegałem czasem nawet bardziej niż na wzroku. Dodatkowo, mój węch też był jakby taki... przytłumiony. Ale byłem też zły na siebie. Nie zdołałem obronić Klair, choć jej to obiecałem. Kiedy w końcu działanie tej głupiej substancji się skończy?!
- Spokojnie- mruknąłem.- Będzie dobrze.
Nie wiem, czy coś mi odpowiedziała. Ale po kilku minutach delikatnie się ode mnie odsunęła, zaś na jej pyszczku dostrzegłem lekki uśmiech. Kiwnęła łebkiem i powiedziała coś, czego nie dosłyszałem. Z ruchu jej warg też nie zdążyłem nic odczytać, poruszały się zbyt szybko.
- Powiesz mi później- odparłem, lekko ją szturchając.
Ruszyliśmy przed siebie. Nigdzie nie mogliśmy znaleźć wody, nawet małej kałuży. Po kilku minutach potknąłem się o kamień i upadłem na ziemię. Klair bez słowa pomogła mi wstać i delikatnie się nawzajem podpierając, szliśmy dalej.
,,Nie takiej przygody chciałem"- pomyślałem ze złością.
Nagle wilczyca spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Z ruchu jej warg odczytałem tylko, że powiedziała coś w rodzaju ,,O co chodzi?''.
I wtedy poczułem, jakby ktoś pojawiał się w moim umyśle. Patrząc po minie Klair, z nią było tak samo.
,, A oto kolejna część eksperymentu" usłyszałem głos w swojej głowie ,,Od tej pory co jakiś czas wasze myśli będzie słyszała druga osoba. Jest to całkowicie losowe. Będziecie wiedzieć, kiedy wasze myśli pozostaną u was, a kiedy zostaną przechwycone. Dodatkowo, może się zdarzyć, że zostaną uwolnione wasze ukryte pragnienia. Ale to tylko wtedy, jeśli nie zadowolicie mnie pierwszym zjawiskiem. Życzę udanego dnia".
Dziwne uczucie zniknęło. Zamrugałem oczami. Co to miało znaczyć?!
- Klar, wszystko dobrze?- zapytałem.- Chcesz zrobić krótki odpoczynek?
< Klair?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz