wtorek, 29 września 2015

Od Sebastiana c.d. Marry

Nie przepadałem za towarzystwem wodą, pewniej czułem się na stałym gruncie dlatego zapytałem wadery:
-Może już pójdziemy?- Po dłuższej chwili ociągania się Marry wstała i zanurzyła się w wodzie. Otoczyła mój łebek bańką i popłynęliśmy z powrotem na plaże. Gdy się wynurzyłem otrzepałem mokrą sierść i usiadłem na kamieniu wygrzewając się w słońcu. Zrobiłem miejsce dla Marry, która usiała koło mnie. Uśmiechnąłem się do niej i zapytałem:
-Co chcesz porobić ?
-Sama nie wiem- Przyglądałem się koronom drzew, które były poruszane przez delikatny wietrzyk. Wpadłem na pomysł . Wstałem z entuzjazmem i oznajmiłem:
-Idźmy przed siebie i poszukajmy jakiegoś tajemniczego miejsca. –Schyliłem się w stronę wadery i spoglądając jej w oczy zapytałem:
-Co ty na to?
-Jasne czemu nie?- Ruszyliśmy przed siebie. Rozglądałem się na boki, gdy spotkałem zaciekawione spojrzenie Marry oznajmiłem:
-Musimy być czujni, nigdy nie wiadomo czy przygoda nie czai się za rogiem. Minęła godzina, a ja strasznie zacząłem się nudzić, nie cierpiałem takich cichych marszów dlatego klepnąłem wadere i zacząłem biec wołając:
-Berek gonisz!- Usłyszałem za sobą kroki wadery i jej wołanie:
-Nie uciekniesz za daleko.- Biegłem przed siebie, jednak mój długi ogon zahaczył o coś, przez co potknąłem się i zacząłem sturlać się ze wzgórza. Zanim się zorientowałem znalazłem się w dziurze, była głęboka na jakieś 5 metrów. Rozejrzałem się wokół, znajdował się tu korytarz który dokąd prowadził. Spojrzałem w głąb tunelu, coś na jego końcu świeciło i pulsowało. Z zamyślenia wyrwał mnie podniesiony i lekko zmartwiony głos Marry:
-Sebastian gdzie jesteś ?!-Odkrzyknąłem:
-Tutaj w tej dziurze!- Po chwili w otworze pojawiła się główka wadery okalana błękitnymi i śniącymi włosami. Uśmiechnąłem się do niej i oznajmiłem:
-Znalazłem tajemnicze przejście. Chodź sprawdzimy co tam na końcu się znajduje. Moja towarzyszka zeskoczyła nie pewnie, upadając na mój grzbiet. Pod ciężarem wadery i siły grawitacji łapy mi się rozsunęły i wyłożyłem się. Marry zeszła ze mnie przepraszając, na co ja z szerokim uśmiechem oznajmiłem:
-Powinnaś to robić częściej. –Przepuściłem ją by pierwsza poszła tunelem, był on za wąski byśmy mogli iść obok siebie, czego bardzo żałowałem. Gdy dotarliśmy po paru minutach do końca naszym oczom ukazał się przepiękny widok .....

<Daje ci wolną rękę księżniczko. Liczę na to ,że wymyślisz jakieś piękne, romantyczne i ciekawe miejsce. ; )>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT