sobota, 19 września 2015

Od Honey do Ashity i Vincent'a

Otworzyłam powoli oczy. Nie miałam sił. Co się stało? Gdzie ja jestem? Na szczęście nieznajoma wadera od razu wytłumaczyła mi , co ja tu robię.
-Jestem Honey... I przepraszam , że wtargnęłam na wasze tereny , nie wiedziałam , że należą do was. Po prostu chciałam upolować tego jelenia , który w nieszczęściu mnie zaatakował...-Wyszeptałam. Do rozmowy wepchał się Vincent.
-A tak naprawdę?-Mruknął. Zmrużyłam oczy i przełknęłam ślinę. Ashita otworzyła pysk i uderzyła łokciem Vincent'a , co miała oznaczać ,,Nie pomagasz''. Vincent jednak miał rację. Skłamałam.
-Tak naprawdę... To... Śledziłam was.-Mruknęłam. Vincent zrzucił mnie z grzbietu. Moja ranna łapa chrupnęła i jęknęłam z bólu. Ashita tego nie zauważyła. Wypałuszyła tylko na mnie oczy.
-Że co proszę?!-Spytała. Vincent odwrócił się do mnie tyłem.
-I o to właśnie chodził. Mówiłem , Ash?! Trzeba było jej nie pomagać. Szpieg szpiegiem , ale jeśli dostarczy zebrane wiadomości do naszych wróg , będzie za późno.-Warknął. Ścisnęłam wargi i stuliłam uszy.
-Nie , nie , to nie tak!-Zaczęłam.-Nie jestem prawdziwym szpiegiem. Tak naprawdę szpiegowałam was , bo chciałam sprawdzić , czy będę u was bezpieczna. Nie chcę żadnej wojny.-Wytłumaczyłam. Vincent przez chwilę się nie ruszał , ale po chwili odwrócił się i zgromił mnie wzrokiem.
-Nie mamy dowodów , że możemy ci wierzyć.-Syknął.
-Właśnie. Skąd mamy wiedzieć , czy nie zostałaś przysłana z wrogiej watahy?-Mruknęła Ashita. Westchnęłam.
-Wiem , że to może wydawać się bardzo dziwne... Ale urodziłam się z tym.-Mówiąc to , podniosłam prawe skrzydło. Pod nim był kawałek gołej skóry , na której było napisane różowym kolorem:
,,Oficjalna członkini Watahy Porannych Gwiazd''
Tym razem nie tylko Ashita , ale również i Vincent wypałuszył oczy.
-S-skąd to masz....?-Odezwał się pierwszy basior. Wzruszyłam ramionami.
-Nie mam pojęcia.

<Ashita? Vincent?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT