środa, 23 września 2015

Od Toshiro do Klair

Pomysł Klair wydawał się być bardzo dobry. Z ziemi trudno by nam było znaleźć to laboratorium. Jedyny problem stanowiła... moja ,,drobna" fobia.
- Ja...- mruknąłem, przebierając nerwowo łapami- nieco boję się wysokości. Ale proszę, nie mów o tym nikomu!
Wadera kiwnęła łbem, a na jej pyszczku dostrzegłem lekki uśmiech.
- Spokojnie, będę milczeć jak grób- obiecała ze śmiechem, salutując.- Pomogę ci.
- Dobra, powierzam ci więc w trakcie lotu swe życie, kapitanie- również i ja wyszczerzyłem kły.
Wyjęliśmy pyłek otrzymany od wróżki i posypaliśmy nim swoje ciała, szczególnie grzbiet i kończyny. Tuż przed lotem mocno chwyciłem Klair za łapę, a już po chwili oboje lecieliśmy ku górze. Miałem co prawda wrażenie, iż zaraz runę łeb na szyję ku ziemi, ale dzięki towarzystwu bliskiej przyjaciółki, jakoś to wytrzymałem.
- Jest!- krzyknęła nagle.
Zamyśliłem się, więc ten nagły dźwięk wytrącił mnie z równowagi. W panice puściłem łapę wilczycy, ale zaraz złapałem ją za sierść na szyi. Niestety, w tym samym momencie pyłek od wróżki przestał działać. Razem z Klair zaczęliśmy spadać w dół...
Szybko wyciągnąłem jeden z kluczy Gwiezdnych Duchów.
- Przyzwanie Lwa: Leo!- wrzasnąłem.
Po tym okrzyku, w powietrzu pojawiło się złote światło, z którego wyłonił się mężczyzna ubrany w elegancki garnitur i brązowymi włosami ułożonymi na kształt lwiej grzywy.
- Coś się stało, Toshiro?- zapytał z uśmiechem.- A cóż robi tu tak piękna wadera? Klair, jak przypuszczam. Ten oto basior- wskazał na mnie- wiele opowiadał mi o tobie- mrugnął do wilczycy, zaś ja warknąłem w jego stronę, zniecierpliwiony.
Ziemia zbliżała się z zawrotną prędkością...
- Leo, pospiesz się, albo nie ręczę za siebie- interweniowała Klair.
- Skoro panienka tak ślicznie prosi- odparł Duch z szerokim uśmiechem i chwycił nas oboje pod pachy, po czym skoczył na drzewo, a stamtąd na trawę, puścił nas i zniknął z cichym ,,puf!".
- No- mruknąłem, rozcierając obolały grzbiet.- Pyłek się skończył. Nie żeby było mi przykro, ale którędy teraz do laboratorium?
- W prawo- oznajmiła bez zastanowienia wilczyca.
- Ok... No więc- odwróciłem się we wskazanym kierunku i zamarłem.
Najszybsza droga wiodła przez...
< Klair? Co z tą drogą?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT