-Więc wyruszmy na poszukiwania nowych terenów! Obszar naszej watahy jest
dość spory i jeszcze nie zdążyłam wszystkiego poznać. Idziesz?- spytała
alfa.
Cóż znalezienie gorących źródeł dało nam sporo frajdy...
-Ahoj, przygodo!- wykrzyknęłam radośnie.
-Aye, aye. Brakuje nam tylko statku.
-Zawsze można dokonać podboi- skomentowałam.
Przez chwilę udawałyśmy powagę, ale już za moment rozpoczęły się śmiechy.
Lulu leżący wcześniej na trawie, podszedł bliżej nas. A następnie wskoczył na grzbiet Ashi i wyruszyliśmy.
-W którą stronę idziemy?- zastanawiałam się.
-Najlepiej skręcić w prawo, a później cały czas przed siebie. Względnie bez patrzenia- uśmiechnęła się wadera.
-Tak, przy okazji kończysz podróż na drzewie- powiedziałam.
Szłyśmy już jakąś godzinę, kiedy nagle... zaczęło grzmieć. Niebo poszarzało, a na nim pojawiły się błyskawice.
-Ashito... Chyba zapowiada się niezła burza.
-Taaak... Masz rację.
Kilka metrów dalej zobaczyłyśmy jaskinię.
<Ashi? Co teraz kapitańciu? Aye xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz