- Ja? Ja zawsze zachowuje się z kultura. Jak chcesz mogę ci się pomóc wytrzec - rzekłem.
- Ciekawe jak?
- No ....
- Proszę nie koncz - krzyknęła Amfitryta.
- No i kto tu myśli o takich rzeczach - zaśmiałem się głośno.
- Zaraz ja ciebie wrzuce do wody jak bedziesz mnie wkurzał.
- No śmiało - Stanąłem przy samym brzegu.
Amfitryta od razu się na mnie rzuciła i mocno pchnęła do wody.
- Masz za swoje - uśmiechnęła się Amfitryta.
Ja szybko wyszedłem na brzeg i otrzepałem się.
- Zuko! Nie możesz tego robić dalej ode mnie?
- Przynajmniej nie będzie ci goraco.
- Wiesz ją ci dziekuje - odrzekła Amfitryta.
- Nie ma za co, wszystko o co mnie poprosisz wykonam.
- Tak?
Amfitryna usiadła na kamieniu i zaczęła rozmyślać.
<< Amfitryta? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz