,, Nie rozdzielajcie się."
Jakbym sam nie mógł się domyśleć tego! Ten stwór mógłby nam dać jakiś jaśniejsze wskazówki. Ale za klucze byłem mu jak najbardziej wdzięczny.
- Jak myślisz, daleko jeszcze?- zapytała wadera, nie przerywając biegu.
- Wydaje mi się, że nie- odparłem pogodnie.
- Uch, chciałabym zobaczyć słońce! Wyjście, gdzie jesteś?!
Jakby na zawołanie, stanęliśmy przed ścianą. Spojrzałem w górę. Biegł tam tunel, a na jego końcu dostrzegłem światło.
- Tam jest otwór, Klair!- krzyknąłem.
Wyciągnąłem ze swojego magicznego schowka pyłek, który dostałem od wróżki. Błękitna wilczyca uczyniła podobnie ze swoim woreczkiem. Jednocześnie wysypaliśmy na siebie odrobinę proszek i już po chwili wznosiliśmy się w górę.
Uczucie nie było zbyt przyjemne. Nie kontrolowałem do końca swojego lotu. No i... kiedy spojrzałem, jak daleko od ziemi się znajdujemy, poczułem mdłości. Mało brakowało, a zwróciłbym ostatni posiłek. Na szczęście, kilka sekund później staliśmy na trawie, a tajemniczy otwór w krzewach zasklepił się i zniknął.
- No- oznajmiłem.- To była przygoda! Idziemy na poszukiwanie kolejnej?
< Klair? Idziemy? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz