Spojrzałam na portal który nas tu przeniósł, zaczął on się zamykać, po
chwili zniknął całkowicie. Na ten widok westchnęłam ciężko i oznajmiłam:
-To chyba będzie jedyny sposób by się stąd wydostać- Razem z basiorem
przeszliśmy przez ciężkie i masywne wrota, które od razu zamknęły się za
nami. Szliśmy przez chwile przed siebie dość wąskim korytarzem wykonany
z roślinności. Zatrzymaliśmy się na rozwidleniu, staliśmy nie wiedząc
jaki korytarz wybrać lewy czy prawy. Zanim postanowiliśmy przeczytałam
drewnianą tabliczkę zawieszoną przed nami. Powiedziałam na głos co na
niej widniało :
,, Nie ważne czy wybierzesz lewo czy prawo
na każdej z tych dróg przeszkód czeka nie mało
Obie drogi prowadzą do końca
Jednak różnią się długością”
Westchnęłam ciężko i spojrzałam na basiora, pytając :
-Którędy idziemy?
-Może w prawo?
-Dobra, czemu nie- Skręciliśmy w prawy korytarz, napotykając kolejne
roznogii zawsze wybieraliśmy w prawo dzięki temu wiedzieliśmy jak wrócić
na początek. Po paru skrętach napotkaliśmy ślepy zaułek, mieliśmy
wrócić jednak wyszło coś w zarośli przed nami . Była to wielka kobra, z
złotymi i srebrnymi łuskami, gad świdrował nas spojrzeniem oczu koloru
kości słoniowej. Wyciągnął swój długi rozdwojony język i posmakował nim
powietrza. Stałam jak sparaliżowana, nie chciałam prowokować węża do
ataku. Mimo tego gad rozłożył swój kaptur i zaatakował z otwartym
pyskiem. Nie miałam czasu by zrobić uniku, gdy miałam zostać ukąszona w
głowę gada walnął z rozpędu Error, który krzyknął do mnie:
-Annabell rusz, żeś się!- Dzięki temu znów panowałam nad swoim ciałem i
pomogłam pokonać węża basiorowi. Gdy gad padł martwy ,zaczął się
rozsypywać, pozostawiając po sobie kosztowności i klejnoty jak złote
monety, rubiny, szmaragdy czy diamenty. Bardziej od kosztowności
interesowało mnie to ,że ściana która zagradzała nam drogę otworzyła się
jak wrota ukazując nam kolejną tabliczkę na której widniał kolejny
napis, po chwili przeczytałam go na głos
,,Ta droga długa i złudna , pokazuje to czego serce najbardziej pragnie,
jednak gdy zapomnisz o najważniejszym, zostaniesz stracony na wieki jak
reszta nieszczęśników”
Brzmiało bardzo ciekawie tak ciekawie, że aż wcale. Z tego co
zrozumiałam będziemy musieli oprzeć się swoim największym pragnieniom.
Westchnęłam ciężko i zapytałam basiora:
-Gotowy?
( Error? Napisałam to opowiadanie tylko dlatego by móc cię męczyć -.- )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz