niedziela, 23 sierpnia 2015

Od Vincenta do Ashity i Mavis

Nie ciężko było dostrzec wielkie zgromadzenie cyklopów, Waru oraz dziwnych, dwunożnych stworów, bodajże goblinów, oraz uskrzydlonych poczwar. Stali wokół kamiennego koła, spoczywającego w ziemi. Był w nim wykuty jakiś kształt, lecz nie byłem w stanie ocenić, co to. Razem z Mavis i Ashitą skryliśmy się w zaroślach, zaledwie kilkadziesiąt metrów od kreatur, które jednak były zbyt pochłonięte rytuałem by spostrzec naszą obecność.
-Co oni wyprawiają? – szeptała Mavis.
-Chciałabym wiedzieć. – odparła czarna wadera, równie cicho.
Jednookie stwory krzątały się przy okręgu, rozcierając w łapskach jakieś rośliny, a nikłą ilość soku, którą te wypuszczały, rozchlapywali po kamiennym podłożu. Waru natomiast krążyły najwyraźniej podekscytowane wokół całego towarzystwa. Z ich paszcz wydobywał się niepokojący syk. Gobliny, czy inne kreatury tego pokroju, zajęły się poprawianiem linii, dzięki czemu wyryty w skale obraz stawał się wyraźniejszy, jednak z tej pozycji nadal nie byłem w stanie określić, co tam smarują. Używały do tego kamieni, których ślad przywodził na myśl strugę krwi… to na pewno były kamienie?
-Dajcie… - doszedł nas nikły szept jednej z uskrzydlonych kreatur. Zadrżałem, gdy zakapturzona postać skojarzyła mi się z aniołem… złym aniołem. – Nimfa… ostatni składni wskrzeszenia…
Któryś z cyklopów podniósł młodą dziewczynę, w której rozpoznałem Loly. Nimfa była brudna, jej ubranka były poszarpane, skórę szpeciły zadrapania i siniaki. Trzęsła się, słyszałem jej przerażony, szybki oddech. Z mego gardła wyrwał się złowrogi warkot. Mavis już szykowała się do skoku, gdy Ashita nas powstrzymała.
-Nie teraz. Mają Loly. Łatwo zrobią jej krzywdę, jeśli dobrze tego nie rozegramy.
-Niech to szlag. – mruknąłem, bezczynnie wpatrując się w to scenę.
Anioł wskazał na nimfę i obrócił ręką. Cyklop chwycił boginkę za nogi, przez co ta opadła głową w dół, chlipiąc jeszcze bardziej.
-Łzy nimfy. – syczał stwór. – Ostatni składnik, łzy, niech zapłaczę…
Gobliny skończyły smarować szkarłatem po kamiennym podłożu, sok z dziwnych roślin pokrył cały krąg, Waru nuciły coraz donośniej. Loly, mimo przerażenie próbowała nie dopuścić by choćby jedna z jej łez tknęła koła. Jej podejście do sprawy mocno zirytowało uskrzydlonego.
-Zrań ją. – rozkazał, ciskając w jednego z goblinów ostrym kamieniem. – Nie zabij, lecz skrzywdź, by poczuła ból, by uroniła łzę. Nie zabij, lecz zadaj cierpienie.
Kreatura posłusznie skinęła łbem. Wspięła się po cyklopie, po jego masywnej ręce, zbliżając się do Loly. Nimfa zaczęła rzucać się na wszystkie strony, chcąc tym odpędzić stwora, lecz nic jej to nie dało. Brudnie ostrze rozcięło skórę na kolanie boginki. Załkała, lecz nie uroniła łzy.
-Więcej. – szepnął anioł.
-Jak ja ci dam więcej… - warknąłem ogarnięty gniewem. – to nawet Tataki się nadziwi, jak bardzo można dostać po mordzie.
-Vincent, stój. – zakazała Ashita, lecz ja już wznosiłem się ku górze.
Wadery szeptały między sobą, zapewne obmyślając plan działania. Ja natomiast skupiłem się na ocaleniu Loly. Goblin sięgnął kamieniem do drugiej nogi boginki, również rozcinając skórę. Nimfa pisnęła, lecz trzymała swe łzy. Gdy kreatura sięgnęła ostrzem jej brzucha, zanurkowałem. Wyrwałem Loly z łap cyklopa, który o tym fakcie dowiedział się dopiero kilka sekundach później. Ciężkomyślące stwory… goblin natomiast cały czas trzymał się nogi nimfy, jednak porządny kopniak z jej strony wysłał go do ziemi. Loly chwyciła mnie mocno, wtulając twarz w mą srebrną sierść, szlochając i trzęsąc się z przerażenia.
-Już dobrze, jesteś bezpieczna. – szeptałem kojąco. – Zadbam, aby nie spotkała cię już żadna krzywda.
Krążyłem w powietrzu, unikając ataków ze strony kreatur. Z moim położeniem zagrażały mi tylko uskrzydlone anioły i przedmioty, jakimi ciskali cyklopi. Waru nadal krążyły wokół kamiennego podłoża… na którym jakby krwią namalowano postać jaszczura. Jego sylwetka jakby rozmywała się, niby cień. 26 oczu łypało na mnie wywołując trwogę.
Cienista, trzynastogłowa hydra… nie jest dobrze…
Jest wręcz tragicznie…
<<Ashita? Mavis? Toż to tragiczne ;-;>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT