Sam nie wiem, jak długo chodzę sam. Czułem zapach innych wilków w
pobliżu. Było możliwe, że nie daleko była jakaś wataha. Szedłem dalej w
stronę zapachu wilków. Czułem, że jest noc ponieważ powietrze się
ochłodziło. Jedyne co wiedziałem o otaczającym terenie, to to, że jest
to terytorium jakiejś watahy, no i że jestem w lesie. Jednak nie
zważałem na to. Szukałem schronienia na jedną noc. Jeżeli nie będą mnie
tu chcieli, to odejdę. Jak zwykle. Westchnąłem i ruszyłem przed siebie.
Po chwili znalazłem małą i przytulną jaskinie.
- Na jedną noc się nada. - mruknąłem do siebie kładąc się na kamiennej
posadce. Skuliłem się w kłębek, jak to w zwyczaju mają koty i zasnąłem.
Rano obudziły mnie czyjeś korki. Był tutaj jakiś wilk. Nie wiem
dlaczego, ale nie mogłem wyczuć jego płci. Wilk przeszedł najpierw obok
jaskini, jednak po chwili się zatrzymał i cofnął. Czułem jak się do mnie
zbliża. Nie wiedziałem co powiedzieć. Raczej nie chciałem nic mówić.
Jednak wilk był innego zdania. Nabrał powietrza i powiedział.
-..
< Ktosiu? Co powiedziałeś? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz