- Ty pierwszy sprubój! - westchnełam i przyglądałam się jak basior stał
nad patykami i rzucał im groźne spojrzenie. Nie chciałam mu pomagać bo
widok jak basior patrzy wściekle na gałązki bylo naprawdę przezabawne.
- Potrzyj je... -Wrzasnełam zdenerwowana. Toshiro tarł patykami około 10 minut a ja zasnełam. Po chwili usłyszałam:
- Ogień! Reven! Ogień! - wył szczęśliwie basior. - No.. No a teraz daj mi spać! - Szepnełam złośliwie.
- Chcesz przespać przygodę? - Zrobił smutną minę basior. - Tak chcę... -
westchnełam. Basior przez cały czas szturchał mnie w łapę aby wstaneła
i usiadła przy ognisku. Dla niego była ta tak zwana PRZYGODA... A ja
miałam ochotę spać! Basior dącał mnie przez jeszcze 10 minut i przegiął
skraj moich złości.
- Dobrze wstane ci czarnoksiężniku! - Wrzasnełam. Basior uśmiechnął się i
stanął przed ogniskiem. Toshiro zaczął śpiewać i tańczyć przed
ogniskiem a ja śmiałam się z niego. Po chwili zaczął lać deszcz.
- To jest ta tak zwana przygoda??!! - Wrzasnełam i zrobiłam się
czerwona. Basior wybuchł z śmuechem i tarzał się w deszczuwce.. Biegał i
wył szczęśliwie..
Toshiro... Zmokłeś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz