Koty. Jak na razie spotkałam tylko takie wielkie i powiedzmy no...
Niezbyt przyjaźnie nastawione. Ta kotka była miła. Głaskałam ją jeszcze
przez chwilę kiedy pomyślałam, że może by tu zostać. Może wreszcie
znalazłam nowy dom? Była by to wielka zmiana w moim życiu. No ale
patrząc na to moje życie to byłaby to zmiana na lepsze.
-Kate? Ja... Ja bym chciała tu zostać - uśmiechnęłam się lekko.
-Tak? To świetnie! Potem pójdziemy do Ashity a teraz może cię oprowadzę?
-Byłoby wspaniale - odetchnęłam z ulgą.
Najpierw Kate zaprowadziłam mnie do tego lasu w którym byłyśmy
wcześniej. Okazało się, że nazwa się Stardust Forest. Potem okazała mi
tą całą aleje zakochanych i rzekę. Obejrzałam się i zobaczyłam dużą
polanę.
-A ta polana ma jakąś nazwę? - spytałam.
-Tak, tak to Jushiri. Odbywają się tam wszystkie ćwiczenia dla szczeniaków.
Poszłyśmy na północny zachód. Stałyśmy na skraju lasu kiedy nagle coś
poczułam. Nikogo jednak nie było w pobliżu. Węch mnie jeszcze nigdy nie
zmylił. Może czas na te pierwszy raz? Przeszłam kilka kroków dalej
podczas gdy Kate patrzyła się gdzieś na polankę. Przeszłam przez krzaki i
zobaczyłam cień jakiegoś stworzenia. Wszystko wokoło zrobiło się jakby
ciemniejsze. Tutaj było wręcz czuć śmierć. No muszę przyznać, że
poczułam się jak w domu. Kiedy stworzenie się odwróciło zabrakło mi
słów. To coś było trzy albo cztery razy większe ode mnie. Było czarne i
wyglądało jakby gniło. Jego czerwone oczy wpatrywały się we mnie z
zainteresowaniem. Z pyska zaczęła mu ściekać zielona ślina. Wycofałam
się powoli przyśpieszając coraz bardziej tak, że wpadłam na Kate.
-Kate. Mamy duży problem.
-Co jaki? - spytała zdziwiona.
W tym momencie zza krzaków wyłoniła się bestia. Popatrzyłam nerwowo na waderę.
-Kate powiedz mi proszę, że to twój kotek - szepnęłam.
<Kate? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz