poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Od Ashity do Torso

Nie podobała mi się odpowiedź Torso, aby zostawić go samego. Ale cóż... rozumiałam, co nim kieruję. Też chciałam zabić Waru za śmierć mojej rodziny i przyjaciółki.
Teraz jednak musiałam się skupić na wspinaczce. Ostre krawędzie kamieni raniły moje łapy, ale zacisnęłam zęby i szłam dalej, podobnie jak towarzyszący mi basior.
- Hej!- zaczęłam.- A przy okazji, co zamierzasz zrobić jak już dojdziemy na miejsce?
- Zobaczysz- odparł z uśmiechem.
Głośno westchnęłam, ale nie ciągnęłam rozmowy. Przekonamy się nam miejscu. Zobaczę, czy jestem w stanie poskromić moją ciekawość.
***
Dwadzieścia minut później:
- Jesteśmy prawie na miejscu- oznajmił pogodnie Torso.
- No ale powiedz... co zamierzasz zrobić jak już dojdziemy na miejsce?- dopytywałam.
- Przekonasz się.
Na moim pyszczku zagościł lekki uśmiech. Już chciałam zadać kolejne pytanie, ale w tym samym momencie usłyszałam coś dziwnego. Basior również to musiał usłyszeć, bo jego łeb natychmiast skierował się w tamtym kierunku.
- Ludzie?- warknęłam.
- Nie. To jakieś stwory, dużo ich. Tam jest jaskinia- wskazał łapą na ciemny kształt, parędziesiąt metrów od nas.- Biegiem!
Puściliśmy się w tamtą stronę i wskoczyliśmy w otwór. Byłam pewna, że przed nami będzie płaski teren, tymczasem zaczęliśmy spadać w dół.
Po kilku sekundach wylądowaliśmy na ziemi. Cicho jęknęłam, kiedy poczułam, jak moje ciało spotyka się z podłożem. Torso musiał mieć podobnie, ale nie narzekał. Podnieśliśmy się z ziemi.
- Gdzie my jesteśmy?- zapytałam cicho.
- Nie mam pojęcia- odparł.- Chodźmy, zbadamy ten teren.
- Dobra- odparłam.
< Torso?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT