Hmmm, basior nie zachował się najlepiej. Ale co poradzę? Spotkałam go
ponownie przy jego jaskini, a dokładniej przy jeziorku. Było to dosyć
szerokie jezioro... Yūkan stał po drugiej stronie. Jednym ruchem
wskoczyłam do wody. Niestety przemieniając się w syrenę. Raz, dwa
dopłynęłam na drugą stronę. Wynurzyłam się niedaleko od basiora. Muszę
znów zmienić się w wilka. Wyszłam na brzeg. Wokół mnie zaczęły wirować
pierścienie. Po chwili pierścienie opadły, a ja byłam już wilkiem.
Podeszłam do basiora. Z uśmiechem na pyszczku.
- Widzę, że nie jesteś już zła - mruknął.
- Nie byłam wcale zła. Tylko obrażona, trudno mnie zdenerwować dla
Twojej wiadomości - odparłam. - Jak widzę już zjadłeś. Teraz idziemy
gdzieś? Bardzo lubię spacery - zamerdałam ogonem.
<Yūkan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz