Z samego rana zaczął padać deszcz. Zrobiło się pochmurnie. Lało tak z 2
godziny! W końcu przestało i wyszło słońce wraz z tęczą. Uśmiechnięta
wyszłam z jaskini. Przez ulewę nie miałam czasu zapolować, udałam się do
miejsca gdzie zapewne zznajdę pożywienie. Na miejscu kazałam Sunshine
polecieć przodem na zwiady. Zauważyła stado saren, po cichu zakradłam
się. Z odległości 2 metrów skoczyłam dusząc ofiarę. Zjadłam ze smakiem
po czym poszłam do Mizu no Yume ( sorka jak pomyliłam nazwę). Poranna
rosa kapała mi na pyszczek. Radośnie spacerowałam po tutejszej okolicy
gdy do moich uszu dobiegł dźwięk. Dźwięk jakiegoś stworzenia, nie byłam w
stanie określić... Przybysz ustał tuż za mną. Trochę bałam się
odwrócić.
- K.. Kim jesteś?- zapytałam spoglądając lekko za siebie.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz