Ledwo co zasnęłam zaczął śnić mi się ten sam koszmar co zwykle, ja
przykuta do metalowego stołu wokół mnie ludzie w białych fartuchach z
różnymi narzędziami. Na szczęście udało mi się z niego szybko wybudzić,
gdy otworzyłam oczy zaskoczona wstałam szybko ustawiając się w pozycji
obronnej. Basior przyglądał się zaciekawiony moim zachowaniem.
Roztrzęsiona krzyknęłam na niego:
-Dlaczego obserwowałeś mnie gdy spałam?!
-Ładnie wtedy wyglądałaś, tak spokojnie, cicho i delikatnie.- Prychnęłam w jego stronę rozgniewana i wycedziłam przez zęby :
-Nie życzę sobie byś obserwował mnie przez sen jasne?! A teraz śpij
–Oddaliłam się jak najdalej od basiora i odwróciłam się do niego
plecami, po czym położyłam się na twardej ziemi i usnęłam, nie śniąc o
niczym.
*****Rano****
Obudziły mnie promienie słońca wpadające przez wejście jaskini.
Przeciągnęłam się przez co kości z zgrzytem i chrobotaniem wróciły na
swoje miejsca....spanie na litej skale nie było wskazane dla mojego
kręgosłupa. Rozejrzałam się po jaskini by sprawdzić czy coś się w niej
nie zmieniło, gdy obejrzałam każdy kąt mój wzrok mimowolnie powędrował
na basiora. Zdziwiło mnie ,że znów miał normalne ubarwienie.
Przyglądałam się Errorowi ,wyglądał tak spokojnie gdy spał, widząc to
uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. Przypominał mi mojego towarzysza
niedoli w ośrodku badawczym, Error miał do niego podobny charakter i
wygląd. Westchnęłam i wyszłam z jaskini, zamierzałam zapolować na jakąś
zwierzynę by basior szybciej wyzdrowiał i dał mi spokój. Wędrowałam po
lesie licząc na szczęście, nie byłam dobra w polowaniach ani skradaniu
się. Jednak nie natrafiłam na nic, lekko przybita wróciłam do jaskini
gdzie znajdował się basior. Gdy weszłam do pomieszczenia basior już nie
spał
*Sorry, że tak długo Err odpiszesz?*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz