poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Od Toshiro do Raven

Padał deszcz. Ogień zgasł, jednak dla mnie nie był to powód do smutku. Ze śmiechem tarzałem się w kałużach, a Raven patrzyła na mnie jak na wariata.
No dobra... może i słusznie. Ale byłem taki szczęśliwy! Kochałem wodę, kojarzyła mi się z czymś ważnym.
Nagle poczułem, że mam mroczki przed oczami. Zawyłem głośno z bólu i upadłem.
W mojej głowie pojawił się obraz strumienia wody, która wypłynęła z jakiegoś wazonu. A także syreny z niebieskim ogonem i włosami. Miała ludzką twarz, uśmiechniętą do mnie, choć wyraz jej oczu i brwi wskazywał, że bardzo łatwo ją zdenerwować. Poczułem, że była dla mnie kimś ważnym...
Zamrugałem powiekami. Znów byłem w lasie, Raven pochylała się nade mną.
- Toshiro, co ci jest? Toshiro?!- powtarzała z niepokojem.
Spojrzałem na nią z uśmiechem.
- Nie, nic- mruknąłem.
Podejrzewałem, że był to urywek z mojej przeszłości, ale nie chciałem martwić wadery. I tak była wkurzona.
W tym samym momencie przestał padać deszcz. Spojrzałem w niebo.
Aquarius.
To było chyba imię tej kobiety, którą widziałem w swojej głowie. Zastanawiało mnie, kim dla mnie była i gdzie teraz jest. Teraz jednk poczułem straszne zmęczenie. Podszedłem pod jedno z drzew i zwinąłem się w kłębek.
- Idę spać- mruknąłem.- Tobie też to radzę.
Wadera kiwnęła łbem i również ziewnęła. Żadne z nas nie miało ochoty rozpalać kolejnego ogniska.
< Raven?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT