niedziela, 23 sierpnia 2015

Od Ashity do Meredith

Udałam się do swojej jaskini, wyczerpana przygodami, które mi się dzisiaj przydarzyły. Lulu zwinął się w kłębek obok mnie i od razu zaczął cicho chrapać. Ja również bardzo szybko zasnęłam.
Obudziły mnie pierwsze promienie słońca. Nie miałam tej nocy żadnych koszmarów, czy innych snów, co było dziwne, ale postanowiłam nie zawracać sobie tym głowy. Obudziłam mojego towarzysza i razem wyszliśmy na zewnątrz.
Kiedy spałam, musiał padać deszcz. Na ziemi dostrzegłam kałuże wody, a także ślady wilczych łap odciśnięte w błocie. Na moim pyszczku zagościł lekki uśmiech, kiedy zaczęłam skakać dookoła, rozchlapując wodę na wszystkie strony. Kilka wilków wychyliło się ze swoich jaskiń, najwyraźniej zastanawiając się, kto robi takie zamieszanie z samego rany. Nie jestem pewna, co sobie pomyśleli, widząc moje wyczyny, ale nie wyglądali na zachwyconych. Lulu również dołączył do moich zabaw i teraz oboje byliśmy mokrzy i ubłoceni. Postanowiłam udać się do Wodospadu Mizu. Było tam małe jeziorko, w sam raz do oczyszczenia futra, bo wzdrygałam się na samą myśl o zanieczyszczeniu wody naszej rzeki, czy Wodospadu. Poza tym duchy zamieszkujące te wody raczej nie byłyby zachwycone. Z tą myślą, ruszyłam przed siebie. Na miejsce dotarłam kilka minut później. Weszłam do jeziorka razem z małym yujinem i chwilę tam popływaliśmy. Od Vina słyszałam, że tutejsza doskonale obmywa futro. I świetnie na nie działa. Godzinę później leżałam na brzegu, a promienie słońca przyjemnie ogrzewały moje ciało. Nagle usłyszałam głos niedaleko mnie.
- A co ty się tak lenisz, Ashi? Chodź na spacer!
Otworzyłam oczy, widząc szarą sierść należącą do wadery.
- Hej, Mei- mruknęłam.- Czemu nie, w drogę.
Zabrałam Lulu na grzbiet i razem z medyczką ruszyłam przed siebie. W pewnym momencie dostrzegłam między skałami przy Wodospadzie szczelinę, dość szeroką, by mógł się nią przecisnąć wilk.
- Mei!- szepnęłam.- Popatrz!
Wilczyca zajrzała do środka i zmarszczyła pysk.
- Ashi, to może być niebezpieczne- zaczęła.
Zrezygnowała, kiedy zobaczyła, że jest już w połowie drogi.
- Chodź!- zachęciłam ją.
Ta westchnęła i poszła za mną, a za nią Lulu, który zdążył już  polubić medyczkę.
Rozejrzałam się dookoła miejsca, w którym się znalazłyśmy. Była to spora polanka, zaś na jej środku dostrzegłam...
- Gorące źródła!- krzyknęła radośnie Mei.
< Mei? No i jest. xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT