Leżąc na ziemi nie miałam pojęcia, że ktoś w ogóle za mną stoi. Dosyć
mocno walnęłam o glebę... Tylko kto by mi to zrobił ?! Powoli wstała
gdyż wszystko mnie bolało, obym nic nie złamała. Nagle ktoś zeskoczył z
drzewa, odwróciłam się, a tam... Annabell! Otrzepałam z siebie liście
które spadły na mnie.
- Ann! To ty mnie tak przestraszyłaś !? - spytałam oburzona.
- Ups... Tak to ja - odparła nieco zawstydzona obrotem sytuacji. - Wybacz.
- Nic nie szkodzi, chyba nic nie złamałam. - odpowiedziałam łapiąc się za ramię. Troche mnie bolało.
- Lepiej przejdźmy się do Meredith - odparła pomagając mi ustać w
miejscu. Miałam przed oczami światełka, i nie mogłam ustać w miejscu.
Kręciło mi się w głowie. Ale jednak byłam przytomna. Pozwoliłam Ann
pomóc sobie. Zabrała mnie do medyczki.
***Na miejscu***
- I jak? Mam coś złamane? - spytałam z niepokojem w głosie.
- Tylko zwichniętą łapę, to nic poważnego - odpowiedziała spokojnie.
- Uch - odetchnęłam. - Dzięki Mei, co byśmy bez ciebie zrobiły.
- Nie ma za co. Oszczędzaj tą łapę - dodała gdy odchodziłam.
Wyszłam do Annnabell która niecierpliwie czekała na zewnątrz. Jednak nie
spotkałam jej przed wyjściem do jaskini lecz na drzewie. Łapami
zasłaniała oczy jakby coś ją dręczyło. Delikatnie trąciłam ją zdrową
łapką. Zdjęła łapki z pyszczka i zeszła do mnie.
- I co? Masz coś złamane? - dopytywała spoglądając na mój bandaż.
- Nie. Mam tylko zwichniętą łapę. Ale dzięki za troskę - uśmiechnęłam się. - Idziemy na spacer? Dobrze mi to zrobi...
- Jasne - odpowiedziała lekko spięta. Zupełnie nie wiem czemu.
- Choć do...?
- Może Wodospad Mizu? - uprzedziła mnie Ann >.< .
- Dobra chętnie - odparłam kierując się w stronę wymierzonego celu.
***Znów na miejscu***
Położyłam się na ziemi przy wodospadzie. Ann wolała drzewa. Nie dziwię
się. Gdybym miała taki ogon też bym chętnie zwisała z gałęzi. Słońce
zaczęło przygrzewać, było tak przyjemnie... W końcu musiałam zasnąć. Po
kilku minutach, z drzemki wybudził mnie czyjś głos. Po cichu odwróciłam
się w stronę Annabell. Hmmm nie była sama. Obok niej stał Error,
rozmawiali spokojnie. Nie specjalnie mnie obchodził temat ich rozmowy.
Choć tak siedzieć też nie mogę. Wstałam i podeszłam do parki przede mną.
Z uśmiechem powiedziałam:
- Cześć Error!
- Hej Klair - odpowiedział basior.
- Wybaczcie ciekawość ale o czym rozmawiacie? - spytałam spoglądając na Ann.
<Annabell? Sorka uczepiłam się was :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz