Przechadzałem się po lesie, za bardzo nie miałem co robić. Wszystkie
Wadery były czymś zajęte, a z Basiorami za bardzo nie trzymam.
Miałem wrażenie jakbym nie był sam. Co chwile słyszałem łamane gałęzie,
zatrzymałem się na chwile, zastanawiając skąd to słychać. Coraz
wyrazniej słyszałem kroki, po zapachu wyczułem ,że to Wilk. Odwróciłem
się gwałtownie, za mną stał Basior.
- Kim jesteś? - zapytałem.
- A co cie to obchodzi Basiorku? - Error zaśmiał sie szyderczo.
- Ej, żadnego ''Basiorka'' tu nie ma, jak już jestem Zuko - odwarknąłem.
- Zukusiu, zejdz mi z drogi.
- Kto ci pozwoli tak do mnie odzywac, spadaj stąd - krzyknąłem.
- Ty rozkazywać mi nie będziesz - odrzekł oschle.
Co za wkurzający typek, pomyślałem. Złapałem go mocno za łapę.
- To nie twój teren, wracaj na swoją polankę. - uśmiechnąłem się szyderczo.
Basior zaraz mnie odepchnął.
- Mały nie podskakuj, bo naprawdę zrobię ci krzywdę. - Error rzekł oburzony.
- Ty, mi? Śmieszny jesteś...
<< Error? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz