Musiałem przyznać Mavis rację. Gdybyśmy nie weszli na drzewo, misiek
zapewne uraczyłby nas dość nieprzyjemnym powitaniem. Niedźwiedzie z
natury są do nas nastawione raczej neutralnie, jednakże mogła to być
samica z młodymi, a wtedy, nawet, jeśli nie mielibyśmy złych zamiarów,
mamuśka stałaby się nieźle podenerwowana.
-Trzeba przyznać, miałaś wyczucie. – stwierdziłem, pozwalając, aby
wadera chełpiła się swą racją przez krótki moment. – Co nie zmienia
faktu, iż poradziłbym sobie z niedźwiedziem.
-Yhym… - mruknęła przeciągle. – Wierzę w twoje zdolności, jednakże… walczyłeś kiedyś z niedźwiedziem?
-Nie. – przyznałem. – Walczyłem z dużo groźniejszymi stworami, z którymi miśki nie mogą się równać!
Mavis lekko sceptycznie się uśmiechnęła. Ja jednak wiedziałem swoje i
nie potrzebowałem się z tym pysznić. Próbowałem, zatem ułożyć się na
konarze tak, by było mi wygodnie, równocześnie dbając o zachowanie
równowagi. Nigdy nie byłem szczególnie dobry w wspinaczce. Każda
niestabilna powierzchnia, na której przebywałem kazała zachować mi
najwyższą czujność. Położyłem się na gałęzi-konar lekko się zakołysał.
Chwilę męczyłem się z dobraniem wygodnej i bezpiecznej pozycji, aż w
końcu spocząłem na nieco chropowatej korze czując się pewniej. Mavis
przyglądała się moim poczynioną uprzejmie zachowując ciszę.
-Chyba nieczęsto masz okazję wspinać się na drzewa. – zauważyła bystro.
-Nie. – odparłem, a wręcz wydyszałem. – Jakoś specjalnie mnie to nie
kręci, chociaż trzeba przyznać, że widoki i spokój mogą być naprawdę
przyciągające. Jednakże moje niebywałe zdolności alpinistyczne znacznie
utrudniają korzystanie z tych interesujących ofert.
Wadera skinęła głową na znak, iż rozumie. Spoczywaliśmy w koronie drzew,
pozwalając, aby nocny wiaterek lekko poruszał liśćmi wokół nas, dzięki
czemu mogłem wsłuchać się w niepowtarzalny szept liści, niby unikalna
pieśń. Nim się obejrzałem zacząłem nucić jakąś wyimaginowaną melodię.
Rytmicznie stukałem pazurem w korę drzewa, mój ogon poruszał się na
boki, ocierając o powierzchnię rośliny. Wyszła z tego całkiem przyjemna
muzyka. Spojrzałem na Mavis, która najwyraźniej zaintrygowała moja
twórczość, gdyż przyglądała się moim ruchom i nawet próbowała je
naśladować.
-Znasz może jakąś piosenkę, która pasowałaby do tej melodii? – zapytałem.
<<Mavis? Śpiewany? ^_^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz