Po głośnym powitaniu wadera stała nieruchomo. Przyglądała się każdemu z
nas, nie odezwawszy się nawet słowem. Białe zwierzątko na jej
grzbiecie-najpewniej kociak-również nie mógł się nadziwić, ile nas tu
jest. Reszta watahy również milczała, co stwarzało krępującą atmosferę.
Co niektórzy wychylali się do przodu, zaraz jednak cofali ruch, jakby
nie mogli ocenić czy podejść do nieznajomej czy nie. Widząc speszoną
minę wadery, postanowiłem, iż pierwszy zagaję.
-Nazywam się Vincent. – powiedziałam przyjaźnie, z uśmiechem, powoli
podchodząc do nieznajomej. Zatrzymałem się kilka kroków od niej. –
Jestem członkiem Watahy Porannych Gwiazd, ale to chyba już wiesz.
Obróciłem się wskazując waderze wszystkich zebranych członków, oraz
przedstawiając ich. Gdy skończyłem spojrzałem ciepło na przybyszkę i
zapytałem:
-A ty jak się nazywasz?
Chwilę zwlekała z odpowiedzią, jednak w końcu pokonała nieśmiałość.
-Jestem Kate. – odparła z większą pewnością.
-Powiesz, co cię tu sprowadza? – zachęciłem uśmiechem.
-Więc… długo podróżowałam w poszukiwaniu watahy. Pomyślałam, że mogłabym dołączyć do tej. Słyszała, że jest całkiem dobra.
-To dobrze słyszałaś. – zaśmiałem się lekko. – Ashita!
Wadera przestała zajmować się Lulu-swoim zwierzaczkiem, którego od
niedawna posiada. Podeszła do mnie i do Kate z zaciekawieniem
przyglądając się przybyszce. Biały kłębek na jej grzbiecie również
lustrował waderę przyjaznym spojrzeniem.
-Kate, to jest Ashita – przedstawiłem sobie wilczycę. – Alfa naszej
watahy. Ashito, Kate chciałaby dołączyć. To żaden problem, prawda?
-Ależ skąd! – odparła czarna wadera. – Cieszę się, że wybrałaś akurat
naszą watahę. Mam nadzieję, że dobrze ci się będzie tu żyło, a w razie,
czego zawsze możesz liczyć na wsparcie!
-Dziękuje, zapamiętam.
Zwróciłem uwagę na białe stworzonko-które faktycznie było
kotkiem-siedzące na plecach Kate. Zerkało na Lulu z zaciekawieniem,
zaraz jednak się chowało.
-Może oprowadzę cię po terenach watahy? –zaproponowałem nowej członkini.
<<Kate? Co ty na to? ;3>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz