Razem z Klair poszliśmy do amfiteatru. Fajnie było. Akurat dziś trafiliśmy na występ, lecz nie szczeniaków, ale śpiewaków. Raczej śpiewaka. "Koncert" trwał pół dnia.
-Nareszcie się skończył-uśmiechnąłem się-Fajny-
Akurat zrobiło się ciemno. Odprowadziłem Klairney do jej 'nory'. Ja też postanowiłem znaleźć swoje małe miejsce wypoczynku.
Znalazłem i zasnąłem bardzo szybko...
<Klair? Jeśli chcesz to możesz dokończyć. Jeśli nie to end>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz