Mogłam się cieszyć ja miałam swoją różową bluzę więc nie byłam mokra, z
basiora ciekła woda. Z czego on się tak cieszy? że jest mokry? Może to
jest ta tak zwana PRZYGODA. Zbliżaliśmy się coraz bardziej do gromady
wilków które wyły i goniły się w deszczu. Uśmiechnełam się do basiora i
szepnełam:
- To jest ta wataha? Nie mogę się tam pojawić cała mokra!! - Szturchneła Toshiro.
- Spokojnie, nie wyglądasz aż tak źle. - Uśmiechnął się basior.
- Aż tak źle?! Co? Czyli wyglądam okropnie? - Zatrzymałam się i
odwróciłam w tył i pobiegłam prosto. Oddalając się od watahy. Basior
pobiegł do mnie i pociągnął mnie za łapę
- Dobra, jesteś piękna... - Szepnął po czym ciągnął mnie do watahy za łapę.
- Co ty robisz?! Ej... - Wrzasnełam. Byliśmy już blisko watahy... Kiedy
doszliśmy Toshiro przestał mnie ciągnąć a wszyscy wzrócili wzrok na
mnie. Nie dziwie się że patrzyli na leżącą, mokrą waderę! Włosy które
opadały mi na czoło musiałam zdmchywać aby wróciły do dobrego miejsca.
Minę miałam przygnębioną. Basior pomógł mi wstać i jakiś wilk podszedł
do mnie.
- Witaj w watasze Porannych Gwiazd. Jestem tutaj Alphą. Mów mi Ashita. -
Pomachała do mnie a za nią pomachała gromada innych wilków.
Uśmiechnełam się i pomachałam po czym powiedziałam:
- A mi mówcie Reven.- Powiedziałam.
- Toshito? Oprowadzisz Reven po watasze? - Zapytała Ashita.
Toshito.... ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz