Dobrze, że poznałam po części historię Ashi. Chciałam dać jej chwilę na uspokojenie się.
-Zmieńmy temat! Wpadł Ci w oko może jakiś basior stąd?
Wlepiłam w nią wzrok, jak wół na malowane wrota. Miałam wrażenie, że zarumieniłam się.
-Eee... Jest taki jeden... Znałam go w przeszłości...- jąkałam się.
Ashita próbowała powstrzymać śmiech i pytania, ale, ani jedno, ani drugie jej nie wychodziło.
-Który to?- dopytywała się wadera.
Powiedzieć prawdę, czy nie? Miałam mieszane uczucia, nie wiedziałam co zrobić.
Postanowiłam odpowiedzieć udając, że płaczę.
-Czy ty musisz mi to robić?
-Ha ha ha- wilczyca wybuchła śmiechem.- Dobra już Cię nie dręczę.
To „już” trwało jakąś sekundę...
-Mei! No, chociaż opisz go z wyglądu, charakteru, cokolwiek, może zgadnę.
Wiedziałam, że nie da mi spokoju...
-Ech... No, to 3 podpowiedzi. Ma 2,5 roku, lubi przygody i śliczne białe futro...
<Ashi? Wiesz już? :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz