Podbiegłam sobie do przodu,lecz zauważyłam,że Zuko mnie nie goni.
- No co ? - Zapytałam podchodząc bliżej - Poddajesz się ?
- Nie,tylko poprostu już mi się nie chce ganiać - Uśmiechnął się
- Och,no dobrze
- A,może chcesz się przejść na spacer ? - Zaproponował Basior
- Jasne - Odparłam entuzjastycznie
Ruszyliśmy przed siebie,idą głębiej w las
- A właściwie to gdzie idziemy ? - Spytałam podnosząc wzrok na Basiora
- Tam gdzie nas łapy poniosą - Zaśmiał się Zuko
Szliśmy sobie rozmawiając wesoło i żartując oraz się śmiejąc z byle czego.Muszę przyznać,że go polubiłam.
- Ech,czy ten las kiedyś się skończy - Westchnęłam
- Nie narzekaj,jest fajnie - Zaśmiał się Baisor
- Ej,przecież miałam ci oddać za to zmoczenie - Krzyknęłam
Zrobiłam kulkę z wody wielkości śnieżki i uderzyłam nią delikatnie w bok Basiora
< Zuko ? Wybacz za bark pomysłów ;-; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz