Byłem zły nawet bardzo,ktoś dla zabawy narusza moją przestrzeń osobistą.
Wadera się wycofywała jednym susem znalazłem się przed nią.
-Nie tak prędko .. Nie ładnie tak znikać i pojawiać sie i znowu znikać
Była spięta .. A jej wzrok rozbiegany jakby szukała drogi ucieczki.
-Na daremno szukasz wzrokiem pomocy
-Zostaw mnie proszę ..
-Stawiam warunek ... Puszczę cię i dam spokój
-Czego chcesz ?
-Zaprowadź mnie do spokojnego mrocznego miejsca
-Nie ma tu ..
Przerwałem jej w pół słowa
-To znajdź .. !
Wadera nieco skulona rozejrzała się warknąłem jej do ucha i oblizałem się
-Nie przyjmuje sprzeciwu .. To jak będzie ?
(Marry)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz