Wybrałam się właśnie na wieczorne polowanie. W lesie szukając królików
znalazłam tylko jakieś resztki. Cóż... Nie będę wybrzydzać, jak to mówią
"Co cię nie zabije, to cię wzmocni". Zaczęłam jeść. Nie byłam najedzona
więc poszłam poszukać jeszcze czegoś. Zmęczona też nie byłam więc mogę
szukać jedzenia całą noc. Jednak znów porażka... Idąc sobie potknęłam
się wpadając w krzaki. Otworzyłam oczy przed nosem leżała, lalka?! Skąd
lalka w lesie w dodatku to nie mogła być zabawa wilków... Obok niej
leżał miś, zaraz przy misiu kolejna lalka i tak jeszcze ze 10 pluszaków.
Wstałam i lekko dotknęłam jednej z lalek. Sunshine delikatnie ją
podniosła. W tej samej chwili puściła ją gdyż jej oczy zmieniły barwę na
żółty. Taki jak u robotów. Cofnęłam się reszta zabawek również miała
żółte oczy. Powstały i zaczęły iść w moją stronę. Cofałam się póki
zabawki nie przestały się ruszać. Chwila ciszy potem lina, pułapka i
ludzie!!! Użyli zabawek by mnie schwytać? Czemu akurat mnie! Przyszły
jednak dzieci. Pozbierały zabawki z ziemi. Spojrzały się na mnie mówiąc
"Co to?" "Czy to wilk?". Wtem przyszli dorośli, jeden z nich
ppowiedział:
- Dzięki dzieci. Teraz będzie prościej. Jednak zostawcie jeszcze na chwilę zabaweczki.
- Dobrze - odpowiedziały kładąc pluszaki i lalki na ziemi. Poszły.
- Co chcesz zrobić? - Spytałam.
- Użyje tych zabawek by złapać więcej magicznych wilków. A tak przy
okazji to pracuję dla organizacji Z.Z.O.Ś czyli Zły Zabawki Opanują
Świat! Buhahahaha - i odszedł.
- O nie! Muszę ostrzec resztę, muszą się schować. Ale te zzabawki ciągle tu są! Sun przetnij liny.
Wróżka posłusznie wykonała rozkaz. Pi chwili byłam wolna. Zabawki
krążyły wokół mnie. Jednym ruchem posłałam im Strzały Skute Lodem. Po
chwili wszystkie leżały nie żywe. Pobiegłam szybko w stronę jaskini
Ashity. Weszłam do niej słysząc ludzi.
- Ashita! Szybko ostrzeż innych!
- Co? Czemu? - Spytała wstając.
- Ludzie tu idą chcą nas złapać. Mnie już złapali ale uciekłam. Ashita
zawyła głośno. W ostrzeżeniu przed ludźmi. Wszyscy się schowali, my też.
Zamieszki skończyły się po godzinie. W końcu ludzie dopuścili. Nawet te
zabawki się wyłączyły.
I tak uratowałam watahę. KONIEC.
< Opo to odpowiedź na wyzwanie od Ashity. Sorka za tyle czekania. Brak weny, zaliczysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz