Ranek, słońce, śpiew ptaków - idealny ranek na polowanie. Wyszłam wesoło
z jaskini i skierowałam się do jednego z lasów. Na miejscu obejrzałam
teren. Żadnej zwierzymy... Jednak coś za krzakami usłyszałam. Spojrzałam
się. Ustawiłam i skoczyłam. Moją zwierzyną okazała się wadera. Dosyć
niska. Szybko wstałam. Trochę zdenerwowana pomogłam waderze wstać.
- Wybacz niechcący wzięłam cię za zwierzynę... - powiedziałam szybko. - Kim jesteś?
- Jestem Annabell - uśmiechnęła się.
- Pójdziesz ze mną na polowanie?- spytałam przyjaźnie.
- Słaba w tym jestem... - Wyszeptała.
- Ale ja jestem dobra, upoluje coś i się podzielę z tobą.
- Dobrze. - Odpowiedziała.
Po pięciu minutach wróciłam z jeleniem. Obie zaczęłyśmy jeść.
<Annabell? Smakowało? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz