Patrzyłem się na to się działo na zewnątrz.Niebo było pokryte
granatowymi i ciemno szarymi chmurami.Padał rzęsisty deszcz i wiał silny
wiatr.Do tego raz po raz niebo przecinały wielkie pioruny.Wadera
siedziała w najdalszym kącie jaskini i mruczała coś do siebie pod
nosem.Nagle moje futro zaczęło zmieniać barwę na nocną.Najpierw pysk
głowa i szyja,stały się czarne.Potem tułów i przednie łapy,a na sam
koniec zad tylnie łapy i ogon.Byłem już do tego przyzwyczajony,ale
Annabell najwyraźniej nie.Podeszła kawałek bliżej do mnie i zamrugała
oczami nieco zdziwiona
- Co,co się stało ? - Zapytała próbując dowiedzieć się dlaczego zmienilem wygląd
- Słońce zaszło - Odpowiedziałem słabym głosem,co prawda po zachodzie słońca głowa przestała mnie już boleć
- Bardzo dokładna odpowiedź - Prychnęła Wilczyca
Już miałem coś powiedzieć,ale ona zatkała mi pyszczek łapą i powiedziała
- Nic już nie mów,powinieneś odpocząć - Po czym odeszła z powrotem w głąb jaskini
Westchnąłem głośno i położyłem głowę na łapach,nie mogłem spać.Chciałem
już iść,ale wiedziałem,że nie mogę.No cóż przynajmniej mam ładną
opiekunkę.Rozmyślałem.Zmęczenie zaczęło oddziaływać na mój mózg i
powieki powoli opadały.Lecz coś mi przerwało usłyszałem jak Annabell
przewraca się na drugi bok.Wyraz pyszczka miała raczej spokojny,oczy
zamknięte,a oddech wyrównany i głęboki.Był to widok bardzo dla oczu
przyjemny,więc na ich prośbę odwróciłem się w jej stronę i patrzyłem jak
śpi.
< Annabell ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz