- Miło mi było ciebie poznać - krztknęłam do niej, powoli idącej do
ciemnego lasu. Odwróciła się, spojrzała na mmie smutno i dalej zaczęła
już biec.
Biegła szybko, nie sprawdzając czy podążam za nią. Patrzyła prosto przed
siebie, ale po chwili wkroczyła w wilgotny gaj drzew liściastych i
straciłam ją z widoku.
- Mi ciebie też - odpowiedziałam sobie samej, odracając się i idąc w przeciwną stronę niż do lasu.
Na przeciwko mnie wznosił się wysoki masyw szczytów górskich, czyli tak
zwane Spiczaste Góry. Wyglądały majestatycznie nad borem, który rósł u
ich podnóży. Powoli podeszłam bliżej, tak aby stać twarzą do lasu, przez
który musiałam się przedrzeć, żeby dojść do gór. Nie był duży, ale też
nie był bardzo mały. Wkrótce zaczęłam wspinać się po skalistych zboczach
gór, szukając szczelin, dzięki którym ułatwiłabym sobie podróż.
Niestety było ich niezwykle mało i po chwili poczułam płonący bół w
kończynach, świadczący o mojej słabej kondycji. Westchnęłam żałośnie,
ale dalej pnęłam się w górę, próbując jakoś dać radę. Czemu w ogóle
wybrałam się w góry, zapytałam siebie i przyspieszyłam tępa
<Ktosiek dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz