Odsunęłam się jeszcze dalej od basiora.
- Nie- warknęłam.- Jeśli cię to przeraża, weź przykład z Lulu i spróbuj zasnąć. Ja stanę na warcie.
- Samej będzie ci się nudzić. Pomogę ci...- basior z uśmiechem zaczął do mnie podchodzić.
- Dam sobie radę. Śpij, albo wywalę cię w ten deszcz!
- No dobra, dobra- wilk podszedł do mnie na odległość metra, położył się i przymknął powieki.
Zacisnęłam wargi, ale nic więcej nie mówiłam. Powstrzymywałam też chęć wyrzucenia go na zewnątrz w ulewę, ale wiedziałam, że tego nie zrobię. Ale planowałam niedługo wyciąć mu jakiś dowcip...
Usiadłam. Patrzyłam w deszcz, zastanawiając się nad zachowaniem basiora i sposobem na dostanie się na teren watahy. W tą ulewę to raczej trudne, dodatkowo zbiera się na burzę.
Nagle usłyszałam głośny ryk. Szybko wyszłam na zewnątrz. W strugach deszczu dostrzegłam olbrzymiego cyklopa, który zmierzał wprost na nas. Skąd on się tu wziął?! Zuko zapewne nadal spał, więc musiałam radzić sobie sama... Przybrałam pozycję bojową i użyłam Cienistej Siatki, by spętać potwora. Następnie związałam mu nogi z pomocą Kryształowego Łańcucha, powalając jednookiego na ziemię. Kiedy ten nie mógł się poruszać, zakończyłam jego żywot Wietrznymi Ostrzami. Zawróciłam w stronę jaskini. Lulu spał, cicho chrapiąc przez sen. Zuko nigdzie nie było. Zaczęłam uważnie nasłuchiwać, bo kto wie, co mu strzeli do łba?
Wyczułam ruch po swojej prawej. Odwróciłam się w tamtą stronę, gotowa odskoczyć...
< Zuko? Co się dzieje?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz