Nie zamierzałam pozwolić basiorowi samemu ruszyć na taką wyprawę. Tym bardziej, że chciał nam pomóc. Dlatego nie zamierzałam puścić Torso samego. Po chwili ten skapitulował i zgodził się. Zwróciłam się do wilków z watahy.
- Tiamo, na czas mojej nieobecności przejmujesz dowodzenie, postaram się wrócić jak najszybciej. Poinformujcie resztę, że nie będzie mnie jakiś czas. I postarajcie się niczego nie rozwalić- uśmiechnęłam się lekko.
- To ty jesteś specjalistką w tej dziedzinie- mruknął jeden z basiorów.
- Chyba nie dosłyszałam. Mógłbyś powtórzyć?
- Ja nic nie mówiłam- odparł pogodnie.
- No ja myślę. Niedługo wracam, cześć.
- Cześć.
- Ruszamy?- zapytałam, zwracając się do Torso.
- Im szybciej tym lepiej- rzekł krótko.
- I to mi się podoba! W drogę!- wykrzyknęłam, idąc przed siebie.- Chodź, bo cię tu zostawię!
< Torso?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz