środa, 5 sierpnia 2015

Od Annabell c.d Jax'a

Spojrzałam na niego z pogardą po czym oznajmiłam chłodno:
-Tylko przyjaciele mogą się do mnie zwracać Ann a ja z tego co wiem nie jestem twoją przyjaciółką-Basior dumnie wstał i oznajmił z psychopatycznym uśmiechem:
-Dlaczego nie jestem jeszcze twoim przyjacielem?- Speszyło mnie jego zachowanie ,ale szybko się opamiętałam i oznajmiłam:
-Masz już nauczkę .-Po chwili przerwy dokończyłam:
-Obyśmy się nigdy więcej nie spotkali ...psycholu.- Po czym ruszyłam przed siebie jednak usłyszałam jakiś podejrzany szelest. Od razu do moich uszu doleciały słowa Jax’a
-Uwaga leciiii –Wystraszona zrobiłam precyzyjny unik wśród gęste zarośla .Po ułamku sekundy usłyszałam wybuch w miejscu w którym przed chwilą stałam ,a po nim śmiech basiora. Teraz to się doigrał ...pożałuje tego .Wykorzystując fakt ,że mnie nie widzi z wprawą wdrapałam się na najbliższe drzewo ,by po chwili znaleźć się na samym czubku. Spojrzałam na dół ,pośród liści i gałęzi dostrzegłam zarys basiora ,najwyraźniej mnie szukał. To wyśmienita okazja by go czymś obrzucić ,bez zastanowienie się wyczarowałam z cienia armie czarnych kruków ,które zaatakowały basiora. Ten zdezorientowany popatrzył w gorę i z sadystycznym uśmiechem wyczarował sobie skrzydła. Zaczął się powoli wznosić jakby lubując się faktem ,że mu nie ucieknę .Ale bardzo się mylił, stworzyłam z mroku czarne i połyskujące skrzydła ,po czym szybko zanurkowałam w gęstwiny lasu. Basior leciał za mną z sadystyczny śmiechem ,najwyraźniej bawił go fakt ,że się go obawiam. Próbowałam zgubić go w między drzewami ,byłam szybsza i bardziej zwinna od niego przez co znacznie go wyprzedziłam. Postanowiłam też go wystraszyć ,wystarczy tylko ,że znów obudzę w sobie emocje z przed kilku miesięcy. Zatrzymałam się schowana w zaroślach, po chwili basior przeleciał między drzewami ,a ja wystartowałam. Ścigający stał się ściganym ,zaśmiałam się ,a Jax spojrzał zdezorientowany za siebie. Gdy to zrobił wyszczerzyłam się jak najmocniej mogłam ,pokazując wszystkie zęby. Uroku dopełniały krwistoczerwone oczy ,które próbowały samym spojrzeniem wywiercić dziurę w jego plecach . Szybko zaczęłam doganiać basiora ,który nie radził sobie z manewrowaniem wśród drzew. Gdy miałam go dogonić jego skrzydła rozpłynęły się ,a on wylądował z hukiem na ziemi. Wylądowałam z gracją parę metrów od niego ,po czym podeszłam do poturbowanego basiora z triumfalnym uśmiechem. Nie mógł się podnieść dlatego z ociąganiem przybliżyłam swój pyszczek do jego ucha i zapytałam cicho:
-I co ty na to psycholu ?-Nie dałam mu szansy odpowiedzieć ponieważ ugryzłam go lekko ucho ,bardziej dla zabawy niż ,żeby mu zrobić krzywdę.

(Ciekawe jak ci się uda uciec ^^ ? Jax? )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT