wtorek, 18 sierpnia 2015

Od Zuko do Ashity

Postanowiłem się prześć, nie mogłem cały czas leżeć, zwłaszcza, że nie byłem ciężko chory. Łapy nadal mnie bolały, przy każdym kroku ból był coraz mocniejszy, lecz miałem wielką motywację, aby wyzdrowieć, była nią Ashita. Usiadłem chwile na kamieniu i zacząłem rozmyślać. Jak mam jej to powiedzieć..., sam się sobie dziwiłem, że stało się to tak szybko. Znałem tyle Wader w swoim życiu, a akurat Ashita... ona... . Moje rozmyślania przerwał krzyk:
- Zuko, gdzie jesteś?
To Ashita, no tak nie powiedziałem jej ,że gdzieś idę.
- Tu jestem - krzyknąłem.
Ash, zaraz przybiegła do mnie, była trochę zła, widziałem po wyrazie jej pyszczka.
- Gdzieś ty poszedłeś, martwiłam się o ciebie - Wadera lekko się uśmiechnęła.
- Nie masz się o co martwić, jestem już dużym Wilczkiem - zaśmiałem się głośno.
Ashita, podeszła do mnie i mocno przytuliła.
- Taka już jestem, martwię się o ważne dla mnie osoby... - Ash się zarumieniła.
Moją łapą przytrzymałem pyszczek Ashity.
- Jesteś cudowna - uśmiechnąłem się.
- Mo... może poszlibyśmy coś zjeść? Upolowałam dla nas sarnę.
Moja łapa zsunęła się z policzka Ash.
- No to w drogę! - odrzekłem, a uśmiech wciąż nie schodził mi z pyska.
Po kilku minutach zajadaliśmy się pyszną sarną. Za każdym razem gdy ugryzłem kawałek spoglądałem, jak robi to Ash.
- No co ty tak się na mnie patrzysz, jedz bo nic ci nie zostanie.
- Ważne żebyś ty się najadła. - wytarłem pysk łapą.
- Nie mogę się tak obżerać, chcesz żebym była gruba? - Wadera popatrzyła na mnie.
- Tobie to nie grozi, chociaż jeśli nawet by się tak stało i tak byłabyś śliczna. Oj Ash, a przecież jak będziesz w ciąży i tak przytyjesz. - odparłem.
- Oj Zuko, Zuko... - Ashita zaczęła się cicho śmiać.

<< Ashita? >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT