-Ja jestem Pinki Gay.-przedstawiłem się
Ona wybuchła śmiechem, co mnie trochę zdziwiło, ale mimo wszystko
postanowiłem to zignorować. Może nie jest całkowicie normalna, w końcu
pomyślałem tak od chwili gdy zobaczyłem jej futro. Brązowe. Żadnego
różu, landrynek, cukierków, tęczy ani baloników. Uh... dlaczego Celestia
nie mogła mnie zesłać gdzieś, gdzie wilki nosza ładniejsze kolory
futra? No nieważne. Szliśmy jeszcze chwilę w ciszy, po czym poczułem
niesamowity wzrost energii, zacząłem skakać wokół Sinsay i krzyczeć:
-Gdzie Celesita!? Gdzie Celestia?! Daleko jeszcze?! Gdzie ona jest?!-darłem się chyba nawet głośniej niż poprzednio.
Ona przewróciła tylko oczami i spytała:
-Co się z tobą dzieje?
-Pff, nigdy nie poczułaś mocy tęczy?
-Nie.
-A więc żałuj! A tak dodatkowo: Daleko jeszcze?
-Nie, już dochodzimy.
Po chwili dotarliśmy przed kamienną jaskinię.
-To tutaj.-rzuciła Sinsay
-Tutaj? Ty chyba śmieszna jesteś! Jak królowa słońca, dnia i światła
mogłaby przebywać w takim ciemnym, kamiennym czymś? I w dodatku na
jakims zadupiu otoczonym liściastymi pałkami?-warknąłem, rzuciłem się na
waderę i zacząłem potrząsać nią z całej siły. I pewnie bym ją
przyprawił o wstrząs mózgu, gdyby nie to że z groty wyłoniła się jakaś
wadera.
-Ashita, weź go zabierz!-jęknęła Sinsay
Wilczyca wyłoniła się na światło, dzięki czemu zobaczyłem jej futro.
Czarne, niebieskie i białe. Uhh... czy tak trudno założyć coś różowego?
-Zostaw ją!-powiedziała
Puściłem Sinsay, przypatrując się nieznajomej.
-To jest Pinki Gay, trafiłam na niego w lesie.-powiedziała
Ashita podeszła i zmierzyła mnie wzrokiem. Dziwiło ją moje różowe futro?
E, to z pewnością z zazdrości. Widać było w jej oczach, że sama
chciałaby mieć takie kolory.
-Pinki Gay, może chciałbyś dołączyć do watahy?-zaproponowała
-Em... sama nie wiem. Macie jakies różowe wilki?
-Chyba nie.-odpowiedziała
Posmutniałem, ale jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy.
-A macie tu jakieś osobniki płci męskiej?
-No tak.
Moje oczy zabłysły tęczoweym blaskiem, a z pyska zaczęła kapać różowa
ślina. O tak, nareszcie. Chciałem skakać z radości, jednak postanowiłem
się opanować.
-Jasne, z chęcią dołącze. W ten sposób łatwiej będzie mi głosić Księżniczkę Celestię.-oznajmiłem z dumą
-Celestię?
-Jedyna prawowitą boginię i władczynię. Przybyłem tu żeby głosić jej chwałę.-powiedziałem doniosłym, dumnym głosem.
Na Ashicie to jednak chyba zbyt dużego wrażenia nie zrobiło, bo
popatrzyła na mnie jak na wariata. Czemu? Wytarłem z pyska resztę
różowej śliny, i czekałem aż któraś wadera zechce coś powiedzieć.
<Sinsay? Ashita?>
HAHAHA XD Pinki rozwala wszystko, po prostu cię uwielbiam stary x'D
OdpowiedzUsuń~Yasux
Ksienszniczka Celestia, Pinky? Chyba Molestia XDD
OdpowiedzUsuń#Mystogan