Ona mnie coraz bardziej irytowało .. nie to mało powiedziane. Czułem ze
się nie nadaje do niczego te wadery tylko przeszkadzają. Popatrzyłem na
nią moim lodowatym spojrzeniem po czy westchnąłem.
-Wolę już chyba szukać sam bo ty i tylko przeszkadzasz
-Ale...
-Ten las śmierci jest okey jednak
-Czyli nie boisz się ..
-Nie muszę Ci nic tłumaczyć ... lepiej wrcaj bo jeszczę się rozmyślę ..
-I co wtedy ?
-Staniesz się moim obiadem ..
-Yhym ...
Zrobiłe kilka susów i ruszyłem ponownie w stronę lasu ...
Wszedłę ta Deony pojawiły się po chwili
"Bez pokarmu .. serio tak Coi jej żal się zrobiło "
-Nie
"To po co ją ocaliłeś sa byś ja zjadł"
-Taki miałem kaprys
Znalazłem tam sobie jaskinie gdzie spokojnie ją urządziłem i poszedłe spać
<Jak chcesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz