- Uwielbiam ciemne tunele ! - Krzyknąłem radośnie,a z sufitu spadła
jedna kryształowa bryła i rozprysnęła się na tysiąc kawałków.
Na podłodze było teraz mnóstwo maleńkich okruszków pięknego diamentu,to rzeczywiście było śliczne
- Ale piękne - Westchnęła Fleur
- Noo - Przyznałem gapiąc się w podłogę
Otrząsnąłem się i skierowałem się w stronę tunelu,przechodząc obok Fleur
lekko otarłem się o jej bok.Ona zachichotała cicho i poszła za mną
- Czy to na pewno bezpieczne ? - Zapytała Wadera nieco ciszej
- No pewnie - Roześmiałem się - Ale przy mnie nic ci się nie stanie
- No,dobrze - Westchnęła
Im dalej szliśmy tym tunel robił się ciemniejszy.Ja wciąż dobrze
wszystko widziałem i mogłem podziwiać wielkie kryształowe narośla na
ścianach tunelu który schodził w dół.W końcu musiałem prowadzić
Waderę,bo sama nie widziała gdzie idzie.Po godzinie takiej wędrówki
zacząłem się trochę niecierpliwić i zastanawiać czy ten tunel ma gdzieś
koniec,do tego moja towarzyszka się nie odzywała co dawało efekt
grobowej ciszy.By rozluźnić atmosferę zacząłem podśpiewywać pod
nosem.Nagle moim oczom ukazało się coś cudownego nie byliśmy już w
tunelu tylko w wielkiej,kamiennej,okrągłej komnacie.Zatrzymałem się,więc
gwałtownie,a Fleur na mnie wpadła
- Co si stało ? Co tam widzisz ? - Dopytywała stając bardzo blisko mnie po mojej prawej stronie.
- To...to jest jakieś pomieszczenie - Powiedziałem i zamerdałem ogonem z
ekscytacji - Poczekaj tu,a ja się rozejrzę,to może być niebezpieczne
- Ale... - Wilczyca zaczęła coś mówić,lecz ja jej przerwałem
- Nie chcę cię narażać - Spojrzałem w jej piękne zielone oczy - Jak będzie bezpiecznie to po ciebie przyjdę,obiecuję...
Ruszyłem przed siebie,widziałem wszystko bardzo dobrze,ale wiedziałem,że
moja towarzyszka musi być zdenerwowana nie widząc nic poza czarną
pustką.Zauważyłem podest kamienny i również okrągły.Gdy tylko nastąpiłem
na niego łapą.W paleniskach które jak się okazało stały dokoła sali
zabłysł niebieski ogień.Ten ogień był piękny.Jego barwy wahały się od
Lodowego błękitu,przez turkus, aż do ciemnego granatu.Gdy tylko w
pomieszczeniu zrobiło się jasno Fleur podbiegła do mnie.
- Co się stało ? - Zapytała przyglądając się płomieniom
- Chyba nic,jeszcze... - Odparłem tajemniczo
Na środku podestu stała skrzynia a na niej srebrnymi literami napisane było:
"W trzewiach moich,
choć nie żyję
dla ludzkości
sekret kryję.
Gdzie fałsz
w prawdę się przemienia
tam szukaj
mego imienia.
W górę,w górę
w górę znów,
powodzenia,bywaj zdrów."
(Ten tekst nie jest wymyślony przeze mnie)
- Co to ma znaczyć ? - Spytałem Wadery która była zdziwiona tak samo jak ja
- Chyba,wiem - Zaczęła niepewnie - Żeby otworzyć tą skrzynię trzeba rozwiązać tą zagadkę
- Ale jak ? Ja jej zupełnie nie rozumiem - Mój głos stał się smętny i zrezygnowany
W tej chwili przed nami pojawił się mały błękitny płomyczek,chwilę
unosił się nad ziemią na wprost od nas,a potem pofrunął powoli do tunelu
który był na wprost od tego którym żeśmy tu weszli
- Chyba mamy za nim iść - Stwierdziłem patrząc na Fleur
< Fleur ? >
Ashita: Mam nadzieję, że nie jesteś zła, że to wstawiłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz