środa, 1 czerwca 2016

Od Renesmee C.D Victor

Współczyłam basiorowi, ale jeszcze bardziej jego znajomej. Ciężko żyć z chorym psychicznie basiorem. Zauważmy że basiory są silniejsze więc trzeba się z nimi zgadzać. Dzieje się tylko że samica jeszcze nie oberwała za takie gadanie. Ja bym już dawno była podrapana. Rozmawiasz kiedy cie o coś pytają i robisz co każą. My zostałyśmy stworzone pod nich...a przynajmniej tak mi wmawiano zanim Ashita umarła. Ashita...wspaniała wadera. Przyszły mechanuczne wilki, wybiły wyższe stanowiska i basiory, a potem zajeły tereny. Nikt o nich nie wiedział. Pojawiły się z mroku...atakowały. Ferlun mnie oszczędził i pare wader. Resztę gdzieś wywieźli. Szkoda że nie można cofnąć czasu. Bogowie podobno pogardzili stworzeniami i nie chcą reagować. Nikt się już nie modli to zakane. Nawet nie ma po co...
-Halo...-z myśli wyrwał mnie głos basiora- Długo tu siedzisz?
-Eh...nie, nie. Już muszę iść.
Cholera...widział mnie i powie Waru...W sumie gdybym na nią zachorowała...E tam. Spalili by mnie żywcem żeby zaraza się nie rozprzestrzeniła. Może i by mnie gdzie wywieźli też? Albo wrogowi podłożyli...o ile on istnieje.
-Nie musisz iść za mną- burknełam na basiora.
Teraz moja huśtwaka nie była uzależniona od pogody. Zmieniała się jak się jej podoba...nie tak jak za czasów Ashi.

<Victor? Jesteś psuja>


Od Administratorki: OJEZUSMARIAKUŹWAMAĆ. Zabiliście Ashi O.o Wiem, wiem, spóźniony zapłon, ale zabić Alfę? xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT