Współczyłam basiorowi, ale jeszcze bardziej jego znajomej. Ciężko żyć z
chorym psychicznie basiorem. Zauważmy że basiory są silniejsze więc
trzeba się z nimi zgadzać. Dzieje się tylko że samica jeszcze nie
oberwała za takie gadanie. Ja bym już dawno była podrapana. Rozmawiasz
kiedy cie o coś pytają i robisz co każą. My zostałyśmy stworzone pod
nich...a przynajmniej tak mi wmawiano zanim Ashita
umarła. Ashita...wspaniała wadera. Przyszły mechanuczne wilki, wybiły
wyższe stanowiska i basiory, a potem zajeły tereny. Nikt o nich nie
wiedział. Pojawiły się z mroku...atakowały. Ferlun mnie oszczędził i
pare wader. Resztę gdzieś wywieźli. Szkoda że nie można cofnąć czasu.
Bogowie podobno pogardzili stworzeniami i nie chcą reagować. Nikt się
już nie modli to zakane. Nawet nie ma po co...
-Halo...-z myśli wyrwał mnie głos basiora- Długo tu siedzisz?
-Eh...nie, nie. Już muszę iść.
Cholera...widział mnie i powie Waru...W sumie gdybym na nią zachorowała...E tam. Spalili by mnie żywcem żeby zaraza się nie rozprzestrzeniła. Może i by mnie gdzie wywieźli też? Albo wrogowi podłożyli...o ile on istnieje.
-Nie musisz iść za mną- burknełam na basiora.
Teraz moja huśtwaka nie była uzależniona od pogody. Zmieniała się jak się jej podoba...nie tak jak za czasów Ashi.
<Victor? Jesteś psuja>
-Halo...-z myśli wyrwał mnie głos basiora- Długo tu siedzisz?
-Eh...nie, nie. Już muszę iść.
Cholera...widział mnie i powie Waru...W sumie gdybym na nią zachorowała...E tam. Spalili by mnie żywcem żeby zaraza się nie rozprzestrzeniła. Może i by mnie gdzie wywieźli też? Albo wrogowi podłożyli...o ile on istnieje.
-Nie musisz iść za mną- burknełam na basiora.
Teraz moja huśtwaka nie była uzależniona od pogody. Zmieniała się jak się jej podoba...nie tak jak za czasów Ashi.
<Victor? Jesteś psuja>
Od Administratorki: OJEZUSMARIAKUŹWAMAĆ. Zabiliście Ashi O.o Wiem, wiem, spóźniony zapłon, ale zabić Alfę? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz