Lato dawało o sobie znać...
Było gorąco jak w piekle, ale pogoda była iście niebiańska. Dosłownie
ani jednej chmurki, jedynie piękne, błękitne niebo. A na środku nieba-
ogromna, czerwona kula ognia paląca wszystko pod sobą.
Gorące powietrze unosiło się do góry, falując obraz przed moimi oczami.
Byłem wyczerpany. Cały poranek spędziłem na poszukiwaniu jakiegokolwiek
zbiornika wodnego. Bo w końcu kto nie lubi ochłodzić się nieco w tak
upalne lato? Szkoda tylko, że wokół mnie nie było żadnego jeziora. Nawet
kałużą bym się zadowolił! Tylko wszystkie zdążyły już dawno wyschnąć...
Nie miałem już siły latać, wiec jedyne co robiłem to stawiałem mozolne
kroki po rozgrzanej do czerwoności, wydeptanej przez jelenie dróżce
pośrodku pola. Niby to była rozległa polana między jedną puszczą, a
drugą, jednak ja czułem się jak na pustyni - już normalnie słyszałem
kraknie sępów nad moją głową.
Niby normalna polanka, byście powiedzieli...ale wokół mnie ani jednego
drzewa. Ani jednego cienia. Ale za to jeden prawie martwy wilczek
pośrodku niczego.
A potem usłyszałem cichy świst. Coś nade mną. Wiedziałem, że słyszałem te cholerne sępy!
Ale gdy zadarłem głowę, nie zobaczyłem ani jednego ptaka. Jedynie
malutką plamkę czerni i granatu zasłaniającą w części tarczę słońca. I
nie musiałem się długo zastanawiać, by domyśleć się, że to wilk.
Wilk bez skrzydeł.....czekaj, co?!
Ja rozumiem, że w gorącym powietrzu o wiele łatwiej jest latać, ale TO
to już lekka przesada. W końcu skrzydła - w moim mniemaniu - to chyba
jakikolwiek standard. Albo ja już widzę fatamorgany, ale ktoś sobie robi
ze mnie jaja.
Nie no, na czym przecież ten wilk musi latać...
Zebrałem wystarczająco dużo sił by rozwinąć wiotkie skrzydła i wbić się w gorące powietrze.
(Ashi? Umiesz latać, co nie? xp )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz