poniedziałek, 27 czerwca 2016

Od Adidasa C.D. Rakszy

Teraz z przyjemnością walnąłbym głową w mur. Jej gderanie mnie dobijało.
-Nie!- przerwałem waderze- Nie robisz mi ŻADNEJ przysługi! Zaprosiłem cię do towarzystwa. Ja mam poczucie godności i płaszczyć się przed tobą nie będę.
-Tylko chciałam żebyś był milszy...A ty mu tu z tym wyjeżdżasz? Spadaj...
-Skąd z klifów? Już to robiłem. Jesteś wredna. Zamiast 'Guten Morgen' było 'Butem w Mordę'...Ja wiem że potrafisz być lepsza...Przejdź się ze mną, a może cię polubię i warunki spełnię nawet ich nie znając. I idziemy teraz na klify.
Jej zdziwienie mnie rozbrajało. Nie spodziewała się co można w życiu . Skoki z klifów prosto do chłodnej wody...przeszły mnie ciarki. Tak kocham adrenalinę...Stanołem na krawędzi skaly.
-Zrobię teraz coś szalonego. Nic mi nie będzie. Jeśli zechcesz możesz pójść w moje ślady.- uprzedziłem ją po czym nie czekając na odpowiedź zeskoczyłem .
Poczułem znajome uczucie ryzyka, wiatr w sierści a później chłód ogarniający moje ciało.

<Raksza? Plis! Ja nie chcę się płaszczyć...>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT