Demon odepchnął nas od siebie falą energii. Za kogo się on uważa?! Jak
on śmie mnie tak traktować?! Pokazałam basiorowi by się nie wtrącał.
Tylko zawadzał. Nie pokonamy w ten sposób demona. Nie miałam innego
wyboru jak zmienić postać. Przed ciekawskim wzrokiem towarzysza
zasłoniła mnie czarna chmura przez którą widać było tylko jarzące się na
czerwono oczy. Po co mam mu pokazywać swoją ohydną postać. Stojąc
przed demonem zawarczałam:
-Wracaj tam skąd przyszedłeś inaczej będę zmuszona cię tam wysłać
siłą!-Pan płonąca główka zmierzył mnie od łapek aż po sam czubek główki
swymi pustymi oczodołami.
-Głuchy jesteś?!-Warknęłam stawiając kolejny krok na co demon zamachnął
się by mnie uderzyć. Wykorzystałam ten moment i chwyciłam w pysk jego
rękę po czym wykręcając ją spowodowałam, że mój przeciwnik uklęknął.
Wbiłam pazury w jego dłoń i spoglądając mu w twarz, prosto w te puste
oczodoły oznajmiłam chłodno:
-Popełniłeś wielki błąd Dishronie.-Na dźwięk swego prawdziwego imienia
rozpłynął się wracając po piekła. Dym, który był jedyną oznaką jego
obecności został rozwiany przez wiatr. Podniosłam łeb i wykrzywiając go
pod nienaturalnym kontem spojrzałam na stojącego za sobą basiora. Na
jego pyszczku malowało się piękne uczucie strachu i niezrozumienia.
Mogłabym go tu zabić i nawet nikt by tego nie zauważył. Potrząsnęłam z
irytacją głową zmieniając się w wilka. Nie wolno ci tak myśleć Ann
przecież to członek rodziny. Gdy znów wyglądałam jak ja czarna chmura
rozwiała się w mgnieniu oka nie pozostawiając po sobie żadnego śladu.
Ruszyłam dalej przed siebie pytając:
-Idziesz czy nie?-Pewnie stchórzył. Każdy boi się nieznanego jest to
częścią naszej natury jednak basior podbiegł do mnie zrównując ze mną
krok. Nie powiem zdziwił mnie pozytywnie tym zachowaniem. Po dłuższej
chwili ciszy usłyszałam pytanie ze strony Adiego:
-Co to było?-Nie zamierzałam mu tłumaczyć całej zawiłej historii w jaką się wplątałam dlatego odparłam krótko:
-Mam moce demona, jednak jestem od większości z nich silniejsza.
Teoretycznie miałam pilnować porządku na ziemi by reszta moich
braciszków i siostrzyczek nie rozrabiało. Jednak tak naprawdę robię co
chce. Tylko czasami dostaje zlecenia od Owariego-Basior chyba nie
spodziewał się usłyszeć takiej odpowiedzi. Minęła chwila zanim przyswoił
ją do wiadomości. Po tym nastał czas na kolejne pytanie:
-Jesteś taka od urodzenia?
-Zyskałam tą moc przez podpisanie paktu-Odparłam beznamiętnie. Gdy z
basiorem wszystko sobie wyjaśniliśmy szliśmy dalej w ciszy. Nie miałam
ochoty o tym rozmawiać. Po dłuższej wędrówce naszym oczom ukazały się
betonowe budowle ze szklanymi oknami. Drogi, zapach spalin, hałas
rozmów. To wszystko mówiło tylko o tym, że ludzie nie powinni żyć.
Zatruwają wszystko czego dotkną.
(Adi?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz