niedziela, 5 czerwca 2016

Od Köillnen'a Do Mavis - ''Towarzysz''


- Przejdźmy do rzeczy. Po pierwsze, jesteś obecnie na terenach Watahy Porannych Gwiazd. Po drugie, jestem głodna. A teraz tak; idziemy zapolować i do tego czasu nie chcę słyszeć Twojego imienia. A Ty nie słyszysz mojego. Przemyśl w spokoju kwestię dołączenia. Gdy uda nam się coś upolować, chętnie wysłucham wszystkich Twoich przemyśleń. Umowa stoi?
-Głodny nie jestem żeby iść polować i trochę nie obchodzi mnie to że ty jesteś głodna -- Mruknąłem.
Przez chwilę panowała cisza, wadera pewnie myślała co mi powiedzieć zmierzyłem ją znów wzrokiem. Patrzyła na mnie swoimi oczami co mi sie nie podobało.
-....No dobra -- Wydusiłem w końcu, na pysku wadery pojawił się lekki uśmiech.
- Na Serio? -- Zapytała do upewnienia się.
-Nie, na niby -- Obejrzałem się za siebie i ruszyłem w zagęszczony las w którym ostatnio udało mi się coś upolować. Wadera szybko mnie dogoniła i szła z tyłu widać było że mój jeden krok to dla niej dwa.
Po krótkiej chwili byliśmy w lesie na pierwszy rzut oka nie było niczego, tylko ptaki siedzące na drzewach tylko jakby się przyjrzeć malutkie stado wtopiło się w tło .
-Tu raczej nic nie złapiesz, za gęsto tu -- Powiedziała -- Nawet jeśli coś zobaczysz poobijasz się o drzewa -- Dodała. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem. Wadera nic już nie mówiła tylko stała i się we mnie znów wpatrywała. Przyjrzałem się znów stadku saren i zauważyłem że zbliża się w naszym kierunku
-Idź proszę Cię za krzaki...--Mruknąłem. Wadera szybko wskoczyła za krzaki a ja ruszyłem w bieg za jedną mniejszą.
Szybko ją złapałem i powaliłem na ziemię słychać była jak złamałem jej nogę. Udusiłem ją i zawołałem waderę. Podbiegła do mnie szybko i spojrzała na mnie dziwnie.
-Musisz cały czas się na mnie gapić? -- Spojrzałem na nią -- Zresztą masz tu jedzenie i jedz -- Mruknąłem.
-Okej...Ale jak ty złapałeś tą sarnę w takim gęstym lesie? - Zapytała.
-Lata praktyki, wiesz? -- Ziewnąłem i położyłem się na miękkiej trawie. Wadera zabrała się za jedzenie a ja lekko przymrużyłem oko ale nie zasypiałem.....

*Kilka minut później*

Wadera zjadła niecałą sarnę. Podbiegła do mnie i zatrzymała się dosłownie nad moim pyskiem.
- Przemyślałeś to i owo? -- Zapytała z zaciekawieniem.
-Co niby? -- Znów ziewnąłem.
-O dołączenie do watahy!! iii.....śpiący jesteś? -- Znów spojrzała na mnie z uśmieszkiem, chyba juz wiedziała że to mnie wkurza.
-O dołączenie do watahy?......Om.....No mogę dołączyć. I tak jestem śpiący ale dam radę, nie jestem dosyć dziennym wilkiem szczerze wolę noc.
-Ah.....No to wstawaj! Idziemy do Alf - Powiedziała lekko rozkazującym głosem. Wstałem niechętnie i się przeciągnąłem. Szybko wyszliśmy z lasu kiedy właśnie zauważyłem mysz która przebiegła mi przed łapami, szybko ją złapałem i podrzuciłem do góry. Tak jak się spodziewałem Sowa szybko podleciała i ją złapała.
Wadera zatrzymała się i spojrzała na mnie pytająco
-Co to było? - Zapytała.
-Mysz....nie widziałaś? - Mruknąłem.
-Nieee, to drugie. Sowa? - Uniosła uszy do góry czekając na moją odpowiedź.
-Tak, Sowa.....nigdy sowy nie widziałaś? - Zapytałem.
-Widziałam, ale chce wiedzieć czy jest twoja? - Zapytała. Rozejrzałem się a Sowa przyleciała i usiadła mi na głowę.
-T-Tak, jest mojaa.....- Powiedziałem.

♣Mavis? Sorki że czekałaś ale poprawki przed końcem roku nie pozwoliły mi na odpisanie♣

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT