wtorek, 21 czerwca 2016

Od Annabell c.d Toshiro

Bez zastanowienia otworzyłam mały portal. Podniosłam nie opodal leżący patyk, który został znaleziony gdzieś hen daleko przez morze. Włożyłam pysk do portalu trzymając przy tym patyk w zębach. Przeniosłam się do ognistej krainy. Tu było ognia po dziurki w nosie. Zanurzywszy patyk w kałuży lawy wróciłam szybko na plażę zamykając przejście. Rzuciłam patyk na stertę ciał, nie które z nich już zajęły się ogniem, inne zaś czekały cierpliwie na pochłonięcie przez destrukcyjny żywioł. Wpatrywałam się w to widowisko z nieukrywanym zachwytem. Piękne. Po dwóch godzinach gdy z członków watahy pozostały jedynie osmolone kości Wstałam i przeciągnąwszy się wymruczałam:
-Pora się zbierać śnieżko. -Basior kiwnął głową i ruszyliśmy truchtem w kierunku naszej watahy. Naszego domu. Po dłuższej chwili mruknęłam:
-Jeśli chodzi o wcześniejszą rozmowę to...wcale nie czułam się źle. Wiem, że moja osoba nie wzbudza zaufania i już zdążyłam się do tego przyzwyczaić-Basior nie odezwał się. Miło było słyszeć że traktuje mnie jak przyjaciółkę a nie jak potencjalną maszynkę do zabijania. Jednak gdyby było inaczej też uszanowałabym jego decyzję.
**Parę dni później**
Czując znajomy zapach uśmiechnęłam się mrucząc sama do siebie:
-Nie ma to jak wrócić na stare śmieci-Pierwsze co zrobiliśmy po powrocie do powrót do alf i zdanie relacji. Taki był już mój zwyczaj i tego się trzymałam, po za tym była to oznaka szacunku wobec Ashity i Zuko. Po złożeniu raportu wyszliśmy z jaskini laf. Staliśmy przez dłuższą chwilę obok siebie nie za bardzo wiedząc co ze sobą zrobić. Nie za bardzo mogąc znieść tego niezręcznego momentu powiedziałam:
-Hej. Fajnie się pracowało. Ja znikam-Bez żadnego więcej słowa ruszyłam w kierunku swojej jaskini. Ashita wiedziała co zrobić by nas pogodzić. Uśmiechnęłam się do siebie i kto by pomyślał, że próbowałam go jakiś czas temu zabić na oczach wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon
NewMooni
SOTT