Ta noc była również jedną z
cieplejszych do tej pory. Od kąd zaczęło się robić cieplej, zwykle
zostawałem w chłodnym schronieniu, byle uniknąć komarów i innych
wnerwiających żyjątek.
Idąc tak spokojnie lasem usłyszałem przeciągły ryk. Przypominał głos niedźwiedzia, może trochę szczekanie psa.
Pobiegłem w tamtą stronę. Po chwili ujrzałem jaśniejącą na tle nocy waderę, która stała blisko dużego stworzenia.
- Hej! - nie usłyszała tego - Hej! Uważaj lepiej!
Podszedłem bliżej i zwierze zaczęło warczeć.
Wadera powiedziała, że wszystko jest ok.
Zmierzyłem stwora wzrokiem. Rzeczywiście, w tej chwili nie wydawał się być zagrożeniem dla wilczycy.
- A tak w ogóle to kim jesteś? - zapytała, odwracając się od stworzenia.
- Lucyfer - kiwnąłem głową - Nic ci nie zrobił?
- Najwyżej będę miała kilka siniaków - uśmiechnęła się - Ja jestem Shiori.
- A to... - wskazałem na górujące nad nią zwierze - kto to jest?
- Tego jeszcze nie wiem.
< Shiori? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz